Zaraz, twierdzi Pan, że podanie sygnału Rp 1 "Baczność" zwalnia Pana z obowiązku zatrzymania się przed przejazdem oznakowanym znakiem B-20 STOP lub przed krzyżem/krzyżami św. Andrzeja?
Na forum przyjęto formę zwracania się do siebie bez Pan. Tak będę kontynuował. Nigdzie w mojej wypowiedzi nie napisałem, że jakiekolwiek znaki zwalniają mnie (?), lub kogokolwiek z jakiegokolwiek obowiązku. Raczysz robić ze mnie nadal balona. Jednak ludzie popełniają błędy, mają nawet prawo je popełniać. W takich okolicznościach zakłada się możliwości popełnienia błędu i stąd na lokomotywie jest dźwiękowa instalacja sygnałowa. Mówimy o wykroczeniach nieumyślnych, nie o idiotach co omijają zapory i ignorują przepisy z premedytacją, czego nie chcesz zauważyć. Nie napisałem również w jakich okolicznościach, rp1 ostrzegło mnie przed niebezpieczeństwem, stąd dywagacja, o krzyżu Św, Andrzeja jest bez sensu, bo go tam nie było.
Byc moze postawilo Cie do pionu to dodatkowe, bo maszynista widzial zagrozenie. I to sie nie zmieni. W przypadku zagrozenia sygnal Bacznosc bedzie.
Wszelkie inne podawanie sygnalu kilometr dalej jest bez sensu. Definitywnie.
O to chodzi, podanie rp1 na kilometr przed pustym przejazdem jest bez sensu.
Trafione w punkt. Winą katastrof na przejazdach są kierowcy. Dopóki sposób ich karania się nie zmieni dopóty dalej będzie do nich dochodzić. Podejrzewam, że gdyby kary były wyższe tj. nie chodzi o więzienie bo to deprawuje, ale o dowalenie tak wysokiego mandatu, który będzie spłacać do końca życia. Nie jakieś 500 czy 1000 zł, ale 10 lub setki tysięcy z gwiazdką, że nawet w przypadku śmierci kierującego spłacać za niego będą członkowie rodziny.
Nie dość, że nie masz racji o bezwzględnej winie kierowców (to nie jest ich obrona), to jeszcze fantazjujesz na temat kar.
Tych dwóch, co zginęło w Volkswagenie, mieli by twoje kary wiesz gdzie...
Zaproponuj jeszcze kary dla rodzin samobójców.