Trochę mnie zbiliście z tropu, a trochę ja sam, bo ja się uparłem przeliczać natężenie na moc, a następnie na energię, nie znając napięcia, co jest niewykonalne, ale też zbyteczne z punktu widzenia rozliczenia i odszedłem tym sposobem od pierwotnych moich założen. Teraz do nich powrócę:
Jeżeli byłby tylko tak jak pisałem na początku rejestrator chwilowych wartości prądu, czy konieczne do rozliczenia potrzebna nam jest wiedza o zuzyciu energii.
Moim zdaniem nie, co udowodnie na yB przykładzie *
Jeżeli apmeromierz mierzy stosunek U/R, czyli ma pod sobą te dwa parametry, to wystarcza do rozliczenia się z elektrownią.
Np, jeśli włączę dowolny odbiornik o nieznanej mi rezystancji do sieci i nie wiem też jakie dokładnie jest napięcie w sieci, ale miernik zwany apmeromierzem zmierzy stosunek nieznanego napięcia do nieznanej rezystancji. Pomiar chwilowych wartości tego stosunku i zapamiętywanie go pozwala mi na rozliczenie się.
Ja włączę odbiornik o rezystancji X, a sąsiad o rezystancji X/2 i tak to pozostawimy na miesiąc. W czasie tego miesiąca elektrownia może robić nam różne psikusy i raz to napięcie jest wyższe, a raz niższe, ale czuwa nad tym wielki brat, czyli rejestrator natężenia. My o tym nie wiemy i nie musimy wiedzieć, bo zmieniające się w czasie napięcie, automatycznie przekłada się na chwilową wartość natężenia, co zostaje zarejetrowane i zapamiętane.
Po miesiącu przychodzi rozliczenie i sumowanie próbek i u mnie wyszła liczba Z a u sąsiada Z*2.
Jeżeli w ciągu tego miesiąca ja i sąsiad będziemy kombinowali z rezystancjami, to też to wyjdzie na końcu okresu rozliczenowego, bo ilekroć coś będziemy z rezystancjami kombinowali, to automatycznie zarejestruje to rejetrator natężenia.
Czyli de fakto rejestrator natężenia reaguje na to samo, co miernik kWh.
Wzrasta napięcie - KWh kręci się szybciej (amperomierz pokazuje więcej), napięcie maleje kWh kręci się wolniej (A pokazuje mniej), rezystancja maleje kWh kręci szybiej (A pokazuje więcej), rezystancja rośnie kWh- kręci się wolniej (A pokazuje mniej).
Przykład*
Czyli, to co napiałeś yB na początku:
Jedna kwestia - liczniki liczą nie samo natężenie prądu, ale również napięcie. Oznacza to, że za godzinę świecenia żarówki 40W, 230V możesz zapłacić więcej bądź mniej, zależnie od tego, czy w gniazdku masz w danej chwili 220V, 230V czy 241,5V. Dlatego też płacisz za zużyta energię elektryczną.
Mam żarówkę powiedzmy 40W 230V. Obliczam jej rezystancję, to P=U*J-->J=P/U 40/230=0.17 A, R=U/J =230/0.17=1352 omy
i teraz rozpatrzmy 2 przypadki:
1)Gdy U w sieci =220 V
2)Gdy U w sieci=240 V
Włączamy na godzinę tę samą żarówkę w oby dwóch przypadkach i mamy dwa mierniki kWh i miernik chwilowego natężenia prądu, który rejestruje co sekundę wartość natężenia:
1)
a)miernik kWh wskazał 0,0356 kWh
b)miernik chwilowych wartości prądu wkazuje 0,162 A* ilość próbek=0,162*3600=583 Ampero próbek.
2)
a)miernik kWh wskazał: 0,0424 kWh- (liczba :) )
b)miernik chwilowych wartości prądu wkazuje 0,177 A* ilość próbek=0,177*3600=637 Ampero próbek.
I to o czym pisałeś, jest yB spełnione.
Kwestia tylko tego, iż im częściej będą próbki dokonywane tym lepiej i na odwrót, a miernik kWh nie ma tej zależności (wady), bo w kWh całkują :).
Możesz przyczepić się w tych wyliczeniach, iż przyjąłem opór żarówki jako stały, który de fakto nie jest stały, bo zmienia się w zależności od temperatury żarnika i Bóg wie czego tam jeszcze, ale jakieś założenie dla wyliczeń trzeba zrobić, aby zobrazować mechanizm, ale nie ma to znaczenia, bo ten sam mechanizm reaguje tak samo na zmieniającą się rezystancję jak i zmieniające się napięcie. W jednym bądź w drugim przypadku, bądź jeśli zmieniamy te dwa przypadki jednocześnie, zawsze odbije się to na natężeniu, które jest rejestrowane.
Taki tam arkusz, aby nie trzeba było liczyć:
http://eu07.pl/userfiles/1278/priv-Oblicz.rarwraz z przykładowym generatorem danych.
Za wodę są mi znane dwa typy rozliczeń: za masę (woda z kranu) i chyba pracą się zwie, bo dżul, jeśli chodzi o wodę przepływającą w grzejniku CO.