PR-y posiadają ok. 900 wagonów, które podczas procesu usamorządowienia nie przeszły do spółki PKP IC. Ponadto posiadają kilkanaście sztuk ED72 + ED73. Do tego dochodzą wagony piętrowe (kilka sztuk przeszło modernizację i otrzymało nowe malowanie). Nie wspominam nawet o 6 wagonach w malowaniu REGIOekspres, które dorównują, a często nawet przewyższają standard niejednego pociągu EIC. O leasingu lokomotyw chyba nie muszę przypominać?
Jeśli ktoś uważa, że PR-y nie mają czym wozić ludzi na pociągach interREGIO, to jest conajmniej słabo zorientowany w sytuacji taborowej przewoźnika. Owszem, czasem (podkreślam, czasem! czytam na bieżąco forum infokolej i jak dotąd tylko 2 razy spotkałem się z takim przypadkiem) zdarza się na IR jednostka z plastikowymi siedzeniami. Oczywiście coś takiego nie powinno mieć miejsca, ale podkreślam - zdarza się to na prawdę rzadko. Jeśli już jest kibel, to albo z miękką skają, albo SPOT - tego typu jednostki jak najbardziej nadają się na dalekie podróże. O edytkach nie wspominając, bo w końcu literka "d" coś musi oznaczać.
Moje zdanie jest takie że PKP Intercity jest od tego by przewozić ludzi między dużymi miastami. Przewozy Regionalne niech przewożą w regionach. Tabor którym jeżdżą "średnio" nadaje się na dłuższe połączenia. IC zaś ma tabor który spokojnie pojedzie nawet 2000km bez PK.
A czemu to PR-y miałyby nie wozić ludzi na tych samych trasach co PKP IC? Możesz mi to wyjaśnić? Tylko nie opieraj się na argumencie w postaci fatalnego stanu taboru, bo już wyżej opisałem, jak wygląda sytuacja taborowa w spółce Przewozy Regionalne. Poza tym mamy wolny rynek, więc nikt (podkreślam NIKT) nie ma prawa zabronić przewoźnikowi uruchamiania połączeń tam, gdzie mu się to żywnie podoba. Jakoś nie spotkałem się z sytuacją, żeby niszczono konkurencję wśród przewoźników samolotowych tylko po to, aby zrobić dobrze firmie LOT. Jakoś nie spotkałem się z sytuacją, żeby przewoźnikom autobusowym zabraniano wyjeżdżać w trasy tylko po to, aby innemy przewoźnikowi zrobić dobrze. Czy ktoś zabrania BUS-om wozić ludzi, częstokroć w skandalicznych warunkach, stwarzając tym samym zagrożenie w postaci utraty zdrowia lub życia pasażerów? Nie! Powiem więcej - pasażerowie z tych niebezpiecznych BUS-ów chętnie korzystają. Ktoś im zabroni? Nie. Chcą, niech jadą niebezpiecznym BUS-em. Chcą, niech jadą interREGIO. Jeśli chcą i ich stać, niech jadą EIC. Czyż nie na tym polega konkurencja Panowie?
Widać kto jest za PICem a kto za PRami. Wszyscy bronią swojej "ulubowanej" spółeczki a to i tak wszystko jest gówno warte. PIC jest bebe bo obcina składy jest przeciwny IR itp. PRy wcale nie są gorsze odwołują pociągi regio na rzecz IRów. A tak naprawde wszyscy pasażerów mają w dupie. Liczy się tylko zysk.
Zarzucasz tutaj stronniczość, a nie o to chodzi. Nie pracuję w żadnej ze spółek kolejowych, jestem jedynie zwykłym pasażerem (no i mk, ale to jest nieistotne). Staram się myśleć w tej sytuacji racjonalnie. W ostatnich dniach mieliśmy jedyny w historii polskiej kolei paradoks, w którym wyjątkowo przewoźnik kolejowy chciał wozić ludzi, a zarządca infrastruktury mu tego zabronił. Uważam, że PLK-a podjęła zbyt pochopną decyzje. Jasne - PR-y muszą, a w zasadzie mają zasr**y obowiązek płacić swoje nalożności Polskim Liniom Kolejowym, ale trzeba podkreślić tutaj fakt, że spółka posiada dosyć spore długi jeszcze z przeszłości, które przy precesie usamorządowienia nie zostały spłacone. Sytuacja finansowa spółki nie jest kolorowa, a zarząd ledwo wiąże koniec z końcem. Tutaj bez problemu można było dojść do porozumienia. Z zarządem Przewozów Regionalnych da się rozmawiać, ale PLK-a stanowczo odmówiła.
Nawiązując jeszcze do tego, że "Przewozy Regionalne powinny uruchamiać przewozy tylko w regionach, a PKP IC na dalekich trasach" - wybaczcie, ale PR-y nie utrzymią się tylko z pociągów REGIO i dotacji samorządowych. Wybaczcie, ale w takiej sytuacji z Krakowa/Katowic do Warszawy w dalszym ciągu woziłyby nas drogie pociągi EIC, co w większości przypadków nie jest na kieszeń przeciętnego Polaka. Wybaczcie, ale tam, gdzie PKP IC likwiduje połączenia (np. 1 września na odcinku Poznań - Słupsk) nie pojawiłaby się tańsza alternatywa w postaci interREGIO. Zastanówmy się, czy na prawdę chcemy mieć drogi monopol na polskich torach, albo zerwową alternatywę w połączeniach dalekobieżnych?