Jestem nieco zdziwiony.
Brak szerszego spojrzenia na problem.
Ta makieta to lipa, nic nie zastąpi praktyki.
Na pewno, ale ma kilka zalet:
- Jest dobrym wstępem przed praktykami na nastawni. Szczawik potwierdził, że makieta nie wyklucza praktyk "w terenie"
- Z racji niewielkich rozmiarów pozwala spojrzeć na całą stację i zależności na niej obowiązujące globalnie
- Pozwala popełniać błędy i umożliwić zarządzanie nią bez ingerencji instruktora
Czy na końcu każdego punktu powinny być kropki?
Nie masz prawa Benku osądzać czy jest to brak szerszego spojrzenia na problem. Jedynie nie napisałem szeroko o tym problemie.
1. Wyraziłem jedynie swój pogląd. Uważam, że jedynie na prawdziwej nastawni można nauczyć się zawodu. Jak napisali koledzy niezbędny jest staż na stanowisku pracy.
2. Cóż z tego, że pozwala ogarnąć całą stację? Do tego mamy pulpit, zresztą w przypadku ŁK bardzo ciekawy.
3. To jak już w szkole pozwalają popełniać błędy, to pora przestać jeździć koleją.
Fajnie, chłopaki zrobili sobie makietę, mogą się nią pobawić i coś skorzystać. Pochwalam takie działanie. Tyle że... ktoś zauważył z jakiej epoki są urządzenia sterownicze do tej makiety? To nawet nie jest pulpit kostkowy. Nie bez powodu pisałem o Łodzi, gdzie na nastawni nadal są urządzenia pamiętające koniec lat czterdziestych. I jedynie o to chodziło, jak nowoczesność wkrada się na nasze czarodziejskie PKP.