8
« dnia: 04 Lutego 2015, 22:00:00 »
Witam. Chciałbym się poradzić w kwestii dla mnie bardzo ważnej i trudnej przed jaką stanąłem w tym momencie. Obecnie, pracuję w firmie produkcyjnej i zarabiam 2300zł netto na rękę za 8h dziennie,5 dni w tygodniu. Praca średnio ciężka. 10 km od miejsca zamieszkania. Umowa na stałe. Mam wykształcenie w tym momencie średnie z zawodem który mnie nie satysfakcjonuje, więc mniejsza o ten zawód. Ogólnie ciągle czuję niedosyt i niespełnienie zawodowe oraz napisze to wprost niezadowolenie z zarabianych pieniędzy. Zwłaszcza, że obecna praca nie daje mi możliwości zbytnich podwyżek czy pójścia do góry. Od dawana zastanawiam się na wyjazdem i spróbowaniem za granicą, język angielski umiem w stopniu komunikatywnym ( z minusem) wciąż też się uczę. Ogólnie problemem jest, że do tej pory brakowało mi odwagi na taki wyjazd i przekonanie się jak to jest za granicą. Tak czy inaczej przy takim wyjeździe na początek nic innego mi nie zostanie jak znalezienie pracy za mniejsze kwoty, dojdzie wynajęcie jakiegoś pokoju, opłacenie opłat i wyżywienia czyli reasumując dużo tez pewnie nie zostanie z zarobionych pieniędzy a do tego poza szlifowaniem języka ang. w danym kraju (bo takie kraje biorę pod uwagę) będę dalej stał w miejscu. Tak czy inaczej miałem na wiosnę zaryzykować i spróbować tego wyjazdu gdzieś za granicę, kraje brane pod uwagę to Anglia, Irlandia, Szwecja, Dania, Norwegia, Holandia. Jednak przede mną stanęła propozycja przyjęcia przez PKP Intercity na kurs/szkolenie i późniejsze zatrudnienie w formie lojalki na 3 lata jako maszynista taboru pasażerskiego. Mam niewiele czasu na podjęcie decyzji. Jestem w kropce i nie wiem co zrobić. Jak się zgodzę, przejdę badania medyczne to czeka mnie 2 lata szkolenia i min. 3 lata pracy na kolei. Ogólnie chciałbym zostać maszynista i czuję, że dałbym radę w tym zawodzie. Motywacji by nie zabrakło i podejmując uczciwą naukę dałbym radę. Problem i znaki zapytania pojawiają się przy finansach które tez w życiu są ważne. Z tego co się dowiedziałem to przez te pierwsze 2 lata nauki/kursów zarobię nie dużo, nie wiem jeszcze dokładnie jakie to są sumy (rozmowa w tym temacie dopiero przede mną) ale z tego co tak się rozeznałem w Internecie to jest to kwota oscylująca w tych dwóch latach w okolicach 1300-1700zł na rękę... Powiem tak tu bym to przełknął i zrozumiał ale co po tych dwóch latach? Nie wiem i muszę się dowiedzieć jakie zarobki by mnie dotyczyły po okresie tych dwóch lat szkolenia? Na co mógłbym liczyć? Ogólnie też zastanawia mnie jeszcze jeden temat, a mianowicie zrobienie kursu, uprawnień, zdobycie tutaj doświadczenia (powiedzmy chociażby wywiązanie się tej 3 letniej lojalki), nauczenie się w między czasie bardzo dobrze języka angielskiego (poziom B2 + plus B2 zagadnienia techniczne) i tak po cichu myślę o możliwości wtedy znalezienia pracy na kolei za granicą w np. Anglii. Ponoć zarobki są tam gigantyczne, pozwalające na spokojne dostawne życie. Wiem, że są to plany mocno biegnące w przyszłość ale czy jest taka możliwość? Jest to realne? Oczywiście tu pisze o wyjeździe za granice jeśli po tych 5 latach na kolei w PL nie było by mi dobrze i dalej chciałbym zmian? Jak to Państwo widzicie? Czy warto z tematem kolei wiązać nadzieje i przyszłość?
Obecnie jestem szarym pracownikiem produkcji, który dziś pracuje, a jutro już nie koniecznie... Człowiek bez zawodu, który by dawał cokolwiek w życiu. Obecnie nie ma jeszcze rodziny więc uwiązany jakoś "kagańcem" nie jestem, mam możliwość wyboru i zmian tylko nie wiem, w którym kierunku iść ale na pewno coś muszę zrobić aby nie zostać w miejscu i coś w tym życiu spróbować osiągnąć albo chociaż polepszyć obecną sytuację. Bardzo będę wdzięczny za podpowiedzi i Wasze zdanie w tym temacie.
Przepraszam, że się tak rozpisałem ale chciałem Wam naświetlić dokładnie jak wygląda moja sytuacja i mój tok myślenia.
Pozdrawiam
Reg. zakazy 12.
Z takimi problemami udaj się do kogoś z rodziny. Nie ufaj w tak ważnych sprawach osobom, których nie znasz, bo łatwo zostaniesz wykorzystany. To jest forum Symulatora, a nie poradnia rozwiązująca problemy życia codziennego. Bocznica.
Benek