Autor Wątek:  O obliczaniu zużycia energii elektrycznej i o energii z jabłek.  (Przeczytany 14479 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3932
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 288
Odp: O obliczaniu zużycia energii elektrycznej i o energii z jabłek.
« Odpowiedź #30 dnia: 19 Października 2008, 00:09:21 »
A jeszcze tak sobie, bo w Monczana post się wczytałem (wczesniej prkatycznie zignorowałem twój post Monczan, za co Cię przepraszam-stwierdziłem, że wciąłeś się w dyskusję gubiąc po drodze wątki)
Monczan, więc

Cytuj
Efekt pracy wody możesz zobaczyć w wannie, bo w wyniku jej ruchu tam Ci się wlała. Jednak woda w kranie nie napędza Ci np. młyna zbożowego

generalnie nie, ale nie masz pewności, po co ktoś odręca kran i po co mu ta woda. Ja swego czasu jako dziecko podstawiałem pod kran właśnie młyn, aby spadająca woda mi go napędzała. Do koła przywiązany był sznurek, na końcu którego był wagonik i poruszające się koło powodowało przesuw wagonika w górę. Faktem jest, że to była dziecięca zabawa, ale w tym momencie dla mnie ważna była właśnie ta praca, ale rozliczaliśmy się na podstawie masy. Kwestia umowy. Być może są firmy, które w ten sposób się rozliczają z dostawcą wody. Często jako dorosły już człowiek odkręcam wodę z kranu i puszczam silny skupiony strumien wody na coś, co chcę, aby mi ta woda wypłukała. Masa tej wody juz mnie mniej interesuje, a bardziej jego siła, ale jak parzę herbatę, to już dla mnie jest ważna masa. W grzejniku CO przepływa woda i równie dobrze mozna byłoby rozliczać ile tej wody przepłynęło wraz z korelacją temperatury tej wody, a rozliczam się za pracę w Dżulach.
Niestety w wodomierzach ciepłej wody sprawa ma się z mojego punktu widzenia gorzej, bo płacę za ilość wody, ale w ogóle wodomierz nie bierze pod uwagę jej temperatury, a z temperaturą różnie bywa...
Sam widzisz, że to wszystko takie proste nie jest, więc jeśli chodzi o te twoje zdanie:
Cytuj
Interesuje nas woda, jako obiekt. I za ilość tego obiektu płacimy.
w przypadku ciepłej wody nie tylko masa mnie powinna interesować, ale jej temperatura, której przy rozliczeniu brakuje. W szczególnych przypadkach praca jesli chodzi o wodę zimną.

Cytuj
Sam więc widzisz, że błędnie podszedłeś do sprawy, i na tej podstawie rozwinąłeś cały "boczny tor" dywagacji.

Niczego takiego nie zauważam, raczej wskazałem Ci w tej chwili na błędne twoje myślenie, a z bocznym torem, hmmm, mod powydzielał z jednego zrobił 3 i widzisz problem?
I o dziwo bana nie dostałem.
Błąd popełniłem owszem upierając się, iż amperopróbki będą tak samo w rozliczeniu dokładne co kWh.

Przypominam, iż dyskusja się zaczeła, od tego, że mechatronic zwrócił uwagę, iż nie możemy mówić, że płaci się za prąd, bo jednoską prądu jest Amper.
A ja napisałem, iż jednostką prądu nie jest Amper, tylko jednostką natężenia tego prądu. Dodałem także, że prąd to zjawisko, które m.in. charakteryzuje się tym, że jeśli ono istnieje, to przepływ prądu wywołuje powstanie energii. Więc w powiedzieniu, że płacę za prąd jest rówież zawarta ta energia, choć rzeczywiście dokładniejszym powiedzeniem byłoby, iż placę za energię jaką ten prąd wywołal, ale sprawcą tej energii był prąd, a nie truskawki np.
Cytuj
Przede wszystkim, to idąc do sklepu po jabłka, nie idziesz po to, by kupować energię, z jaką podają Ci jabłka.
Są tacy, którzy patrzą na etykietę produktu np. płatków owsianych i patrzą na kalorie. Być może oni podchodzą, iż płacą za energię bo w sumie pożywienie nie kupuje się dla samej masy, ot tak sobie, ale po to, aby czerpać z niego energię. Iość energii w pożywieniu jest szczególnie istotna dla osób trzymających dietę albo dla producentów mleka dla niemowląt, tak aby matki na podstawie masy pożywienia mogły w prosty sposób zbilansować zabotrzebowanie energetyczne delikatnego człowieka. Przyjęto do rozliczeń masę, z różnych względów np. dla uproszczeń i rozliczenie poprzez masę produktu nie jest też najbardziej sprawiedliwe: np. ja kupię 1 kg jabłek, Ty kupiesz 1 kg jabłek, ale one między sobą się różnią co do ilości energii, walorów smakowych itp. Co prawda ludzie dążą do sprawidliwości jakieś np. poprzez rozróżnianie odmian, ale nawet w ramach tej samej odmiany są różnice.

Za jazdę taksówką płacę za drogę i czas, a mógłbym płacić zryczałtowaną stawkę czasową lub może jakiś inne coś. W komunikacji miejskiej w różnych miastach różnie to wygląda: płaci się ryczałt, niezależnie od drogi i czasu, w innych miastach natomiast płaci się za czas, na kolei za drogę i typ pociągu.

W informatyce jedni biorą kasę za dzieło a inni za czas, ten sam w zależności od
sutacji może brać kasę albo za dzieło, albo za czas.

Cytuj
W przypadku energii elektrycznej płacimy za pracę strumienia elektronów, bo po jakiego diabła nam jakiś elektron sam w sobie??
Jakiś elektron sam w sobie nie, ale ktoś wymusza, aby te elektrony poruszały się wzdłuż przewodnika i muszę z tym ktosiem się jakoś rozliczyć. Jeżeli przestanie wymuszać, elektorn przestanie się poruszać wzdłuż przewodnika. Za to wymuszanie rozliczać możemy się tak jak jest teraz, czyli za jego pracę, ale możliwym jest przynajmniej w teroii na pewnym poziomie abstrakcji rozlicznenie na podstwie ilości przesuniętych elektronów wzdłuż przewodnika. Mogę również rozliczać się z tym kimś ryczałtowo i w ogóle nie brać pod uwagę jakiś fizycznych zależności.

Cytuj
Stosowanie przenośni z wszelkimi ciałami fizycznymi mija się z celem, bo prądu nie zobaczysz, ale jego przepływ.

Jeżeli pijesz do tego, co napiasłem:
Cytuj
Jeżeli kran będzie odkrcęcony na 1 godzinę, po przeleci mi tam ileś wody (ilość elektronów) i za to płacę. Natomiast przyjęto, że jednostką rozliczneiową dla wody będzi m3 a dla prądu kWh to inna sprawa. 

No to jesteś w błędzie.
1)Elektron to ciało fizyczne, posiada masę
2)Porównywanie prądu i przepływu wody wody często jest stosowane w literaturach i ma to sens.
Człowiekowi uczącemu się, łatwiej zrozumieć pewne mechanizmy na podstawie tego co doświadczał i co widział z realnego świata, tak aby łatwiej było wejść w świat abstrakcji. Co prawda te światy się różnią od siebie wieloma rzeczami, ale pewne cechy są wspólne.
3)
Cytuj
bo prądu nie zobaczysz, ale jego przepływ.
Nie rozumiem tego urywka zdania.
Prąd to uporządkowany przepływ elektronów, więc widzę oczyma wyobraźni przesuwające się elektrony wzdłuż przewodnika, a te przesuwające się elektrony nazywam prądem.
W świecie rzeczywistym prądu nie zobaczę (czyli tego przepływu), ale po to są właśnie te przenośnie do wody w elektrotechnice.
To podobnie jakbyś mnie zapytał, czy widzę idącego faceta czy jego poruszanie się.

Generalnie Monczan, podsumowując dyskusję, są różne systemy rozliczeń dotyczących tych samych rzeczy, ale jak będziemy się rozliczać, to już kwestia umowy, wynikająca albo ze środków technicznych, albo z uproszczeń albo kompromisu pomiędzy różnymi czynnikami i w każdej metodzie rozliczenia są wady/zlety, bardziej lub mniej dokładne czy sprawiedliwe.
I w sumie dlatego ten jak Ty to nazwałeś boczny tor powstał, a czy potrzebnie czy nie, to już kwestia indywidualnej oceny.

Mam nadzięję, że nie zabronisz mi dyskutować na forum. Od tej chwili będę miał na uwadze, to, iż może przyjść Monczan i mogę dostać opr, z którego i tak sobie nic nie będę robił, bo na całe szczęście nie Ty będziesz decydował o tym co i gdzie mam pisać. 
Mam również nadzieję, iż wyciągniesz jedyny słuszny wniosek, cytując Ciebie:
Cytuj
ale jeżeli ktoś chce wprowadzić zamęt
Mam na myśli siebie.
Pozdro :)
« Ostatnia zmiana: 19 Października 2008, 07:44:36 wysłana przez Mariusz1970 »

Offline youBy

  • Deweloper
  • Wiadomości: 6169
  • Co tam?
    • Zobacz profil
    • Automat Weryfikujący Regulację i Lambdę
  • Otrzymane polubienia: 889
Odp: O obliczaniu zużycia energii elektrycznej i o energii z jabłek.
« Odpowiedź #31 dnia: 19 Października 2008, 08:17:53 »
No to po kolei:
woda nie ma siły, interesuje Cię jej ciśnienie (ew. prędkość, pęd, energia kinetyczna). Natomiast przyjęło się w fizyce, iż natężenie prądu to prąd (taka niepisana zasada) tak samo, jak potocznie rachunek za prąd czy siła spadającej wody.

Ja bym napisał jednak, że płacę za jabłko albo masę, gdyż... cena na to wskazuje (na sztuki rzadko, częściej za kg). Bo ktoś potrzebuje 1 kg jabłek, żeby się najeść i uzyskać z nich energię (która nie jest dokładnie określona!), ktoś potrzebuje 1 kg jabłek, bo wie, że jak się je zrzuci w worku na kogoś, to będzie buba (jego interesuje bezpośrednio masa).

[pewna ważna uwaga, która nie zaburza dyskusji]
Z analogią prądu do wody jest pewien problem, gdyż elektrony w sieci elektroenergetycznej drgają na odcinku kilku-kilkunastu cm. Woda płynie w jedną stronę (kolejny szczególny przypadek :D). I co ciekawe, wszystkie elektrony w zamkniętym obwodzie tak robią ;)
[/pewna ważna uwaga, która nie zaburza dyskusji]

Co do rozliczenia to fakt, o ile zimną wodę można rozliczać za objętość, to przy ciepłej liczy się też (albo nawet głównie) temperatura, bo zimnej mogą dolać zawsze. W sumie można to porównać bardzo dobrze do prądu, gdzie masa wody to ładunek, a temperatura to napięcie (w przypadku wody ciepłej). Gdy zaś rozchodzi się w temacie wody zimnej, to ciśnienie jest czasem ważne, gdyż woda pod większym ciśnieniem wykona większą pracę, o co nam chodzi (pytanie, czy jest to tanie źródło energii).

Pozdrawiam!
Xoov
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w chwili publikacji. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podawania przyczyny, jak również informowania o tym.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3932
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 288
Odp: O obliczaniu zużycia energii elektrycznej i o energii z jabłek.
« Odpowiedź #32 dnia: 19 Października 2008, 15:36:53 »
Cytuj
woda nie ma siły, interesuje Cię jej ciśnienie (ew. prędkość, pęd, energia kinetyczna).
Ja to nazwałem siłą (potocznie), fakt z puntu widzenia fizyki nienalepiej, bo chodzi o energie kinetyczna.
Cytuj
a bym napisał jednak, że płacę za jabłko albo masę, gdyż... cena na to wskazuje
Bo tak się przyjęło , z różnych względów np., iż cięzko wyliczyć energię jaką mi to jabłko da, ale są produkty, które na etykiecie mają to podane. Jasne, że rozliczamy się za masę np. 2zł/kg, ale możemy też na podstawie energii, tylko rozliczenie za pomocą energii jest bardziej kłopotliwe. Albo rozliczenie w naturze (cokolwiek mialoby to oznaczać :) )


[pewna ważna uwaga, która nie zaburza dyskusji]
Cytuj
Z analogią prądu do wody jest pewien problem, gdyż elektrony w sieci elektroenergetycznej drgają na odcinku kilku-kilkunastu cm. Woda płynie w jedną stronę (kolejny szczególny przypadek :D). I co ciekawe, wszystkie elektrony w zamkniętym obwodzie tak robią ;)

Może i problem jest, bo to nie tak do końca woda-prąd, ale porównanie często stosowane przez autorów podręczników od elektrotech.
Dlatego napisałem:
Cytuj
Co prawda te światy się różnią od siebie wieloma rzeczami, ale pewne cechy są wspólne.
[/pewna ważna uwaga, która nie zaburza dyskusji]


Pozdro :)
« Ostatnia zmiana: 19 Października 2008, 16:19:51 wysłana przez Mariusz1970 »

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: O obliczaniu zużycia energii elektrycznej i o energii z jabłek.
« Odpowiedź #33 dnia: 19 Października 2008, 18:59:00 »
Co do dygresji na mój post (dziękuję, że zwróciłeś nań uwagę głębiej) to w zasadzie chciałem odpowiedzieć to samo, co YouBy, tak więc skoro mnie ubiegł, to się nie powtarzam, tudzież mu dziękuję, bo tak dobrze bym się nie wypowiedział, co miałem na myśli :)
« Ostatnia zmiana: 20 Października 2008, 00:01:07 wysłana przez Akvin »