Chwilkę, pisałeś o przystankach to nie wskakuj nagle do katowickiego dworca. Zwróć uwagę, że przejęcie przez UM przystanków i stacji nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Co to zmieni? Tak samo wątpię w to, czy zmiana szyldu z PR na KŚ ozdrowi nagle z dnia na dzień sytuację transportową w aglomeracji. Jak przyjdzie styczeń i znów spadnie deszcz, potem złapie mróz i trakcja zostanie oblodzona tak jak dwa lata temu, to pociągi nie pojadą bez względu na właściciela. Jedyne, co może się zmienić, to szybkość podejmowania decyzji, aby w takim wypadku pociągi innych spółek zabierały pasażerów, lub robiły to swoje własne. Tak, piszę to z doświadczenia, gdyż miałem okazję stać 2,5h na mrozie i czekać na osobowy, podczas gdy minęły nas opóźnione przyspieszone, jadące na odstęp. Pierwszy - rozumiem. Drugi - w środku tylko kierpoć i mechanik. Tak trudno było powiedzieć, że ma zbierać ludzi? Następna jednostka jadąca jako osobowy pękała w szwach. A może tabor się ma mniej psuć? W piątek w Będzinie zepsuł się ni z tego, ni z owego kibelek. Po 10 minutach grzebania przez mechanika w silnikowym pojechaliśmy dalej. A rok temu w Katowicach FLIRT złapał +15, bo mechanik musiał restartować cały komputer pokładowy, bo ktoś zapchał toaletę. Inna rzecz - przez długi czas jazda z Sosnowca do Katowic Szopienic odbywała się na rozkaz. A zatem w Sosnowcu przymusowy dłuższy postój w związku z dyktowaniem rozkazu. Uważasz, że KŚ jako produktu UM to dotyczyć nie będzie? Ludzi na prawdę nie interesuje kto jest właścicielem. Chcą, aby o godzinie podanej w rozkładzie otworzyły się przed nimi drzwi w taborze, w środku nie było warunków bydlęcych oraz aby o godzinie podanej w rozkładzie mogli stanąć na peronie swojej stacji docelowej. A nazywać się to może "Wólka Wielka Transport".
Nie jestem ani przeciwnikiem kolei jako takiej, ani PR, ani KŚ. Przeciwnikiem jestem ludzi, którzy tym wszystkim "zarządzają" niczym zabawką a nie myślą, że są na służbie u ludności (tak, minister tak jak ministrant - z łac. 'ministrare' - służyć). A UM nie jest lekarstwem na całe zło. Zresztą, w PKP ma udziały Skarb Państwa, i czy coś to zmienia?
I jeszcze jedno - dworzec w Będzinie Miasto jest własnością miasta. Efekt - jest kasa PR, będzie KŚ, trwa remont. W budynku siedziba straży miejskiej. Niby dowód na to, że warto i "dasię". Ale nie uchroniło to przed powybijaniem szyb od strony peronów.