Ten przykład świadczy też o tym, że nawet osiągając ten niby wiek emerytalny nadal trzeba pracować. No chyba, że to robota z nudów, ale w to raczej wątpię, bo nie od dziś wiadomo iż nie ma lekko na tym świecie. Inna kwestia to jazda po alko. Nie raz się po prostu zastanawiam co ludzi do tego skłania, że aż tak ryzykują. Co oni sobie myślą, że niby im się uda za każdym razem i nie wpadną? Serio nie umiem tego pojąć tak ryzykować dla chwil zakrapianych alkoholem masakra. Przecież to tylko na chwile taka ułuda, fałszywe poczucie spokoju. Błędne koło.