Ja to doskonale rozumiem, że wjechała i to był jej błąd, ale nie traktujmy jej jak szkodnika, który "na szczęście" zginął. Wjechała i koniec. Nie wiadomo w jakiej sprawie się tak spieszyła, nie zrobiła tego z myślą, żeby działać na niekorzyść innych. Poza tym w naszym kraju rogatki zamykają się 5 minut przed przejazdem pociągu. Nie mam nic przeciwko, ja na przejeździe zawsze stoję, ot tak, trzymam się przepisów, ale większości się spieszy i jadą "na skróty". Gdyby zmienić systemy rogatek, na takie jak są np. w Holandii, Niemczech, może byłoby tych wypadków mniej. Szlaban zamyka się tam ok. pół minuty przed przejazdem pociągu. Dlaczego tam nie mają ludzie odwagi w takiej sytuacji przejeżdżać przez przejazd? Odpowiedź nasuwa się sama. I tak jest nawet, gdy ostrzeżeniem jest tylko dźwięk + światło. Praktycznie mogą jechać, nic ich nie trzyma, ale wiedzą czym to się może skończyć.