Na forum SSC wyczytałem następujące wyjaśnienie tego wypadku:
Sytuacja wyglądała następująco - od wjazdu składu STK na tor do przelotu 54170 mija 4 minuty, skład STK wjechał na tor celem przepuszczenia pospiesznego. Skład STK wjeżdża na tor, przelot dla 54170 podany i STK zaczyna się staczać na tor którym ma przejechać na przelocie 54170. Maszynista STK wiedząc że zjeżdża na tor po którym miał przejechać pośpieszny zahamował skład i zaczął cofać - tutaj popełnia błąd, gdyż wiedząc że będzie wyprzedzany przez pośpiecha i że znajduje się na jego torze powinien niezwłocznie nadać sygnał Radio-stop. Ale wówczas wyszło by na jaw to, że przejechał S1 i miał by przez to wyciągnięte konsekwencje, próbował więc schować się znów do tyłu, niestety nie zdążył. Jakby mu się udało to sprawa by prawdopodobnie nigdy nie wyszła na jaw, nie byłoby żadnego wypadku.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie - gdyby maszynista STK nadał sygnał Radio-Stop to czy 54170 zdążył by się zatrzymać przez najechaniem? Czy w takiej sytuacji próba wycofania składu nie była decyzją rozsądniejszą? Te parę metrów sprawiło że lok. 54170 walnęła w STK jedynie bokiem.
Chronologicznie:
1. STK wjeżdża na tor 32 od strony Tczewa.
2. 4 minuty później podany jest przelot po torze nr 2 dla poc. 54170.
3. STK z toru 32 stacza się / przejeżdża na tor 2, na rozprucie rozjazdu 24.
4. STK staje w skrajni toru 2 i powoli cofa.
5. 54170 prawym bokiem uderza o lokomotywę STK.
6. Lokomotywa i 7 wagonów ryje po tłuczniu prawie całą długość peronów stacji Smętowo.
Jest to wciąż zakładana wersja wydarzeń, należy oczekiwać raportu komisji. Mam nadzieję, że będzie on publiczny.http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=142080698&postcount=4769