Dziękuję za odpowiedzi. Zorientowałem się trochę w temacie i wygląda to tak, że żeby dostać się na darmowy kurs trzeba dostać się poprzez Urząd Pracy, więc trzeba być zarejestrowanym jako bezrobotny, no i do tego dochodzi temat urzędu, czy ten do którego bym należał miałby finanse i zachciałby za sponsorować taki temat. Obecnie mam pracę i umowę na stałe i tak trochę nie po drodze by było rozwiązać umowę, zrezygnować z pracy, żeby zarejestrować się w UP, bez gwarancji, że na taki kurs by się dla mnie zgodzili. Ogólnie od strony przewoźnika jestem w stanie załatwić wszystko aby mnie przyjęli, nawet w momencie gdy nie jest prowadzony nabór... Nie wiem teraz co zrobić? Prawdopodobnie nie ma obecnie możliwości dołączyć na taki sponsorowany kurs nie będąc bezrobotnym... Z tego co wyczytałem i się dowiedziałem, to w moim przypadku kurs taki składa się z dwóch etapów: I etap to kurs na licencje maszynisty, trwający ok. 6 miesięcy. II etap: praca na warsztacie, zajęcia, jazdy z innym doświadczonym maszynistą -ok. 1,5 roku. Po zdaniu wszystkiego, można usiąść za pulpit, lojalka obowiązuje 3 lata i w czasie trwania nauki (ok.2 lata) otrzymuje się pensję ok. 2000zł na rękę. Lojalka obowiązuje na kwotę 72.000 zł
Zgadza się ???, jak jest inaczej niech ktoś mnie poprawi. Nie wiem teraz co tu zrobić... Ogólnie rzecz biorąc moja sytuacja wygląda tak, że nie mam zawodu ani fachu w ręku który by mnie uprawniał w Polsce czy za granicą do zarabiania konkretniejszych pieniędzy, wszędzie raczej prace i pensje niszowe, w PL obecnie gdzie pracuje to mój maksymalny zarobek to tak ok. 2400zł i raczej dalej nie podskoczę. Do tego pracuję w takiej atmosferze z takimi ludźmi, że mi już nie raz nerwy lecą i mam dosyć tego syfu, za przeproszeniem. Zawód maszynisty bardzo mi się podoba, pociągi zawsze wzbudzają we mnie to "coś", czytając na forach i słuchając opowieści z kręgu osób pracujących, z zarobkami nie jest tak źle (nie piszę tu o początkach). do tego jest to zawód z przyszłością, podobno też przy zdobytych dzisiejszych uprawnieniach, licencjach, posiadając bardzo dobrą znajomość jakiegoś języka, można znaleźć prace bardzo, bardzo dobrze płatną w innym europejskich kraju.
Jak drodzy koledzy myślą? Iść w ten temat w moim przypadku?