A teraz na poważnie. Czekałem aż ktoś coś streści nieco z esencji, ale cisza. Więc zacznę ja. Poza zarąbistym humorem i świetną atmosferą nie obyło się bez rozmów na temat kierunku w którym należałoby zmierzać. Doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę nie stanowi problemu brak wiedzy, tylko pewnego rodzaju blokady w psychice. Czym się to się objawia, to bardzo proste. Przypuśćmy ktoś wystosuje jakąś prośbę np odnośnie zdjęć i pojawia się cisza. Czemu? Dlatego, że większość z uważa iż ch zrobione zdjęcia będą do bani i nie warto próbować. Jasne są tacy, którzy np jak ja nie posiadają sprzętu, ale nie powiecie mi, że wszyscy, którzy są na tym forum tak mają. W to nie uwierzę. Był poruszany również temat infrastruktury. Ja wyszedłem z propozycją, żeby podzielić takie prace. W jaki sposób? Otóż na trzy grupy modelarzy, teksturowców i ludzi dobrze obeznanych z tworzeniem include itp plików. Zadacie może pytanie, po co i na co to? Otóż po to by ułatwić pracę. Gdyby miała to robić jedna osoba pewnie po czasie by się jej odechciało i straciła zapał. Tego chcemy uniknąć. Zaraz pewnie wielu z Was zapyta no okey, ale kurde od czego zacząć przecież to Wy umiecie to czy tamto ja się do tego nie nadaje? Doprawdy? Otóż ja jestem przykładem tego, że z czasem pomaleńku idzie dojść do pewnych rzeczy. Czemu wspomniałem o blokadzie psychicznej, jak myślicie? Podpowiem. Otóż dlatego, gdyż sam ją w większym stopniu posiadałem. Wiecie ile razy czytałem scenery. doc, poradnik @Wasyl'a? Kilkanaście razy i grochem o ścianę. Czemu? Bo cały czas mi w głowie siedziało, że kurde nie nauczę się tego nie ma szans. Znacie to uczucie? Pewnie większość zna. Wiele osób mi radziło @Sawi zacznij pisać i z czasem zrozumiesz zobaczysz. I wiecie co sobie myślałem? Oni chyba sobie żartują. "No tak mądrale mają to obcykane w palcu i im się łatwo mówi, to nie dla mnie". I trwało to dość długo, bo prawie dobre dwa lata z hakiem. Aż tyle czasu mnie trzymał ten strach. Przełom nastąpił gdy zgłosiłem się na ochotnika do poprawy pewnego scenariusza. Ku mojemu zaskoczeniu tam poza pewnymi eventami dźwiękowymi nic nie było. Trzeba było zacząć pisać od zera. Towarzyszyły mi wtedy myśli, kurde ja nie podołam, to nie dla mnie. I wtedy dźwięczały mi słowa w uszach tych co mi wspominali zacznij pisać, inaczej niczego nie pojmiesz. Zrozumiałem wtedy o nie, nie poddam się tak łatwo. Oczywiście początki były trudne. Nie raz pytałem o porady tych co chcieli mi pomóc za pierwszym razem pojąć, jak i za drugim. Przełom nastąpił za trzecim razem. Do trzech razy sztuka się mawia i faktycznie tak się stało. Na początku w notatniku ustaliłem sobie przebieg jak to ma mniej więcej wyglądać. Długi czas próbowałem zrobić to tak, jak sobie autor wymarzył, ale potem zrozumiałem, że dziwnie się z tym czuję i poradziłem się kilku osób jak one to widzą. Dzięki nim ich cierpliwości i tłumaczeniu zaczęły pojawiać się efekty. Z tego miejsca gorąco dziękuję Przemkowi (@Benek pierwsza próba zrozumienia eventów i multum PW oraz pomoc na forum), Piotrkowi (@MasterYoda) i Wojtowi (@Woku) (druga próba, sporo rozmów na gg, skejpie i pomoc na forum) oraz Krzyśkowi (@SKP sporo rozmów na gg, kilka PW i pomoc na forum), Pawłowi (@popatrz sporo rozmów na gg, PW oraz pomoc ma forum), Maćkowi (@youBy sporo rozmów na gg, skejpie, PW oraz pomoc na forum) oraz @Ra (pomoc na forum oraz kilka PW). To dzięki Waszej cierpliwości i zrozumieniu pojąłem eventy. Oczywiście nie znam wszystkich, to fakt. Ale zdecydowanie nie są już dla mnie taką czarną magią jak na początku. Kolejny przełom to były modele t3d. I oczywiście co na starcie? Tak jest blokada psychiczna typu ja niby miałbym to zrozumieć? Bardzo chciałem, ale nie wychodziło czemu? Bo tkwiło mi w głowie niskie poczucie wartości i to, że kurde ci co to robią są mega, ale to nie dla mnie. Zaczęło się od współpracy z Kamilem (@Rozi) przy kabince z klimą. Męczyłem też Patryka (Patrykos). Pamiętam jak Kamil (@Rozi) i Patryk (@Patrykos) mi cierpliwie tłumaczyli co i jak, ale i tak to do mnie nie trafiało, jak kulą w płot. Bartka (@szogun) też nie raz męczyłem, to fakt. Dopiero praktyka w/w (wspólny projekt coś zaczął mnie tzw oświecać) potem zgłoszenie na ochotnika do poprawek kabinki 3E-100 i głównie przystosowanie pewnego modelu (dzięki wzmożonym wysiłkom pozyskania go i współpracy z Patrykiem (@hanys) oraz prace nad pewnymi projektami do symka wiele mnie nauczyły. To nivc innego jak praktykowanie przypomniało sporo rozmów z chłopakami gdy mi opowiadali co z czym. Po czasie zrozumiałem, że jest tak jak mi pisał Patryk (@Patrykos) co mnie nie raz wnerwiało "sam sobie stawiasz blokady Sawi". I wiecie co? On miał racje, bo faktycznie tak było. Teraz padnie pytanie no spoko, tylko do czego zmierzasz? Zmierzam do tego, że my sami sobie stawiamy blokady. My sami. Podałem swój przykład jako udowodnienie Wam, że idzie pokonać blokady i opory. Warunek to się nie bać i nawet mimo porażki i niezliczonej ilości błędów nie poddawać się. Nie raz czytam, że kurcze taki czy siaki ten to jest mega bo zna się na tym, czy na tamtym. Jasne, tylko czy on się z tym urodził? Nie, tak jak każdy prosił o pomoc innych, ale nie poprzestawał na tym, tylko sam praktykował. Początki zazwyczaj nie są przyjemne to prawda, ale nie zrażajcie się niepowodzeniami, nie dajcie się pokonać waszym blokadom. Walczcie, a sami się po czasie przekonacie iż strach miał wielkie oczy i będzie Was bawiło to co na początku przerażało. Nie mam jakiegoś nie wiadomo jak wielkiego zasłużenia dla MaSZyny, ale jedno Wam powiem
"warto się przełamać i walczyć". Gdyby ktoś mi powiedział, że za te dwa lata z haczykiem sam będę się śmiał ze swych blokad, to bym powiedział krótko "tak jasne Tobie się łatwo gada, bo Ty nie masz z tym problemu. Bo Ty to rozumiesz". Myślicie podobnie? Nadal się blokujecie? Pora to zmienić i walczyć z tymi blokadami aż do skutku. Nie ma, że boli. Jeśli mnie się udało, Wam tym bardziej się uda. Do boju panie i panowie. Trzymam kciuki i pozdrawiam. Powodzenia.
PS: "Bo tak naprawdę rzecz w tym, że nie brak nam chęci, tylko brak nam odwagi by próbować aż skutku. By zrozumieć, że My również możemy mieć swój wkład. Jest jednak warunek trzeba stawiać krok po kroku bez względu na niezliczoną ilość porażek". Wydaje się to proste, a tak naprawdę wcale nie jest. Przykład dziecka moim zdaniem świetnie to obrazuje. Dlaczego? Bo dziecko ucząc się chodzić nie raz, nie dwa się przewróci, to niezaprzeczalny fakt, ale czy dochodzi do wniosku tego już dość nie wychodzi mi, więc przestaje chodzić? Nie, po czasie się podnosi i idzie dalej. Potem znowu upadek i kolejna próba i tak skutku. Oczywiście nie twierdzę, że w/w blokady i opory znikną. Nie, one zapewne pojawią się przy kolejnych projektach. Ale nie z tak z dwojoną siłą jak na początku. Nie będzie przede wszystkim takiego stresu. Podejdziecie do kolejnych zagadnień ze zdecydowanie większym spokojem. Tylko pamiętajcie by tak było trzeba niczym te dziecko upadać i powstawać aż osiągniemy nasz wymarzony cel. Jestem pewien, że wielu z Was może się przyczynić do rozwoju symulatora w większym bądź mniejszym stopniu. Warunek to walka, ciągła walka z naszymi blokadami i oporami. Każdy z nas ma jakiś tzw ukryty talent, który sam się odkryje po czasie nauki i przede wszystkim praktyki.. Jeden np świetnie sobie radzi z programowaniem, inny z teksturami, kolejny z modelami, następny z eventami itd itd. Macie naprawdę szansę się wykazać. Narzekania na infrastrukturę? Ależ proszę bardzo droga do jej poprawy otwarta jedyne co Wam potrzeba, to uwierzenie w siebie i przewalczenie blokad. @Rozi potrzebuje pomocy przy tworzeniu tekstur. Wyciąga rękę, on zrobi modele. Jedyne czego potrzebuje to osoby tworzące tekstury. Macie o tym tutaj
http://eu07.pl/forum/index.php/topic,24872.msg361913.html#msg361913Możecie się przyczynić do rozwoju. Słyszę wiele narzekań i nie raz czytam, że to nie ma tego, siamtego i owego. To prawda nie ma. Dlaczego? Dlatego, że garstka osób tworzących cokolwiek do symulatora nie jest np danego zagadnienia ogarnąć z prostej przyczyny, bo nadal jest nas za mało. Po prostu niektórzy mają dość i się wypalają, gdyż tracą chęci i zapał widząc różnego rodzaju hejty i marudzenia. Inni szukają jakiś ukrytych skarbów i po jakimś tam czasie się rozczarowują. Zmienia się też nie raz nie dwa sytuacja życiowa i nie jest możliwe już przeznaczanie ilości czasu takiej jak dawniej, i to nie jest żadna tajemnica. Zmierzam do tego by przeanalizować siebie i działać, pokonywać własne blokady i opory. Zamiast gasić kolejne jednostki i być biernym użytkownikiem warto pomyśleć nad prostym pytaniem, co ja mogę zrobić? I działać w tym kierunku. Walka z samym sobą nie jest zdecydowanie prosta, ale w pewnym stopniu możliwa do wygrania. Zdecydowanie brakuje nam rąk do pracy. Więc czy podejmiesz rękawice i będziesz walczył zależy od Ciebie.