@Saaaaawiiii! SUSZ a nie Suszy :D Impreza była miód malina, kto nie przyjechał, a się zgłosił, niech się wstydzi, bo my z Grześkiem pokonaliśmy w sumie ponad 650km w jedną stronę, ale warto było. I ten powrót z Katowic do Krakowa i ustalanie 3ciej prędkości kosmicznej na podstawie pływów oceanu, który ma jednoznaczny stosunek na rozmrażanie pingwinów podczas pełni księżyca :D
Kaca niema ale piwo to bych pachł :D
Niech moc będzie z Wami!
Zapomniałem dodać że mieliśmy dobrego woźnicę na Monciaku, do Skarżyska nadrobił 20 minut ;)