Piszesz nieprawdę. Bezpośrednio po wypadku nie było żadnych wycinek drzew. Pamiętam larum, że PLK czyści wszystkie szkiełka semaforów na 2-ce od Koluszek do Bab. Tymczasem była to czysto wysnuta BZDURA. Atmosfera związana z wypadkiem była tak bardzo napięta, że bez zgody prokuratora nie można było nawet ,,pierdnąć". Jeżeli w jakieś pół roku później zaczęto karczować drzewa na wiosnę, to chyba normalna sprawa.
Wypadek się wydarzył. Trudno. Były, są i będą, tak samo jak długo jesteśmy na tej planecie. Jeżeli coś można było zarzucić PLK, to tylko to, że pomimo zaleceń po wypadku pod Krzewiem 12.12.2008r. nie wprowadzono obowiązku powiadamiania maszynistów o zmianie toru poprzez radiotelefony pociągowe. Gdyby taki obowiązek wdrożono, do wypadku w Babach na pewno by nie doszło. A więc typowo system zawinił (nie tylko PLK..).