Wentylatory oporów na siódemce można łatwo wyłączyć. Na 300+ od każdego jest wyłącznik nożowy w maszynowni, w niektórych 4E jest przełącznik hebelkowy "wentylatory". Wystarczy go przełączyć i wentylatory oporów nie będą nam pracować. Akurat w siódemkach opory są bardzo wytrzymałe. Najczęściej przy dużych mrozach, aby zagrzać szafę jedzie się bez chłodzenia.
Jeszcze dodam, czym jest sterowanie na zimno, bo chyba nie padło wcześniej. Sterowanie stycznikami odbywa się pneumatycznie, zatem aby sprawdzić ich poprawne działanie, czyli zwieranie na odpowiedniej pozycji wystarczy nam powietrze.
Na "nowych" siódemkach (303E) jest jeszcze jeden, ryzykowny sposób bez wchodzenia do WN. Przy podniesionych patykach można nacisnąć jednocześnie załączenie i wyłączenie WS na pulpicie. Wtedy będzie sterowanie pneumatyczne, ale nie zamkną się styczniki liniowe, więc prąd nie pójdzie. Ale ryzykowne dlatego, że jeśli nie chcący omsknie się paluszek, a będziemy mieli nastawnik np na 20 pozycji, to szarpnięcie będzie dość widowiskowe, bo prąd pójdzie prosto w silniki omijając opory z naszej pozycji. Jeśli nadmiarowy nie zadziała dostatecznie szybko, z pociągiem na haku (choć to by była głupota), to można spalić silniki.