Nie rozumiem Was. Kolej kuleje już od początku transformacji zapoczątkowanej w końcowych latach 80. Może i fakt, że rozwalili PKP na spółki/spółeczki (zresztą większe zakłady także). U mnie KGHM, Kopalnie miedzi - spółki osobne, Huty miedzy osobne itp. Więc bałagan z MUSU musi być. Do tego pieniądze.
To, że teraz na PKP jest coraz gorzej. To nie wina jednego ministra/prezesa. To "udawanie", że jest wszystko cacy, nieudana RESTRUKTURYZACJA tego przedsiębiorstwa, nieudolność i MARNOTRAWSTWO pieniędzy. Polacy mają już taka mentalność, iż jeśli to "nie moje" to niech się dzieje co chce, a ja będę brać kasę ile wlezie. To właśnie się robi oficjalnie na PKP.
Za stan na PKP odpowiadają zarządzający tymi spółkami (kadra kierownicza/management) oraz pośrednio minister infrastruktury. Dlaczego nie remontuje się taboru, trakcji, szlaków, infrastruktury kolejowej (mowa o nastawniach itp.)?? Odpowiedź jest banalnie prosta: BRAK ŚRODKÓW/NIEWYSTARCZAJĄCE ŚRODKI. Zauważcie, że w całej gospodarce tak jest, np. służba zdrowia, brak środków na inwestycje przez firmy (nie mówię, że wszystkie firmy). Ale sumując wszystko sprowadza się właśnie do tego. A dlaczego nie ma środków? A dlatego, gdyż zarządzający są:
a) nieodpwoedzialni
b) marnotrawią pieniądze
c) nieumiejętnie gospodarują środkami
d) niekompetentni
I tak można by wymieniać po kolei. Dlaczego z roku na rok ogranicza się liczbę pociągów? Przecież jeszcze 20-30 lat temu wszystko o wiele lepiej zarządzane, były pociągi, można było ustawiać zegarki wg rozkładów pociągów. Kiedyś po prostu jak ktoś "dał ciała" brał za to odpowiedzialność. Teraz po prostu nikt nie bierze za to odpowiedzialności. I znów koło może się zamknąć. Czyli nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich stanowiskach itp. itd.
PS. Kolej jako przewozy pasażerskie zawsze były dotowane przez państwo (tak się dzieje w całej Europie).
PS2. A co do a miało być tak pięknie
ja dalej wierzę, że gdy będą odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach, ponoszący odpowiedzialność za decyzje, dobrze zarządzane PKP jeszcze pokaże na co je stać. Kwestia czasu i ludzi.