Ja się też bawię od jakiegoś czasu Arduino. Na razie ćwiczę różne zastosowania pozasymulatorowe, ale chodzą mi po głowie jakieś zastosowania w pulpicie. W tym kontekście ucieszył mnie ten wpis bo może w kupie coś z tego wyjdzie ;)
Myślę, że PoKeys ma na starcie większe możliwości niż UNO przynajmniej jeśli chodzi o prostotę konfiguracji i doświadczenia innych. Arduino trzeba w zasadzie zaprogramować jako jakiś dowolny mikrokontroler. Jedyna szansa, że robi się to łatwiej niż czystą ATmegę. Dla obsługi większej liczy pinów trzeba byłoby zastosować ekspandery (lub większą płytkę np. Mega, a wtedy koszt chyba dość podobny do PoKeys). Nie bardzo też widzę łatwego emulowania klawiatury (chyba, że byłoby to Leonardo). To co na razie teoretycznie w głowie mi siedzi to np. obsługa nieobsługiwanych mierników. Można byłoby zastąpić logikę przekaźnikową jakimś sprytnym programikiem co by odczytywał stany wejściowe dla ustalenia zależności i poprzez PWM sterował np. amperomierzem i woltomierzem NN. Można by pewnie uwzględnić narastanie wskazań, żeby woltomierz podnosił się powoli z 90V na 110V (po załączeniu przetwornicy) jak to jest w realu.
Nie widzę za to specjalnie możliwości łatwej obsługi wyjść z symulatora (manometry, lampki i mierniki elektryczne) bo tu potrzeba raczej wsparcia ze strony samego symulatora (coś dopisane w exe). Podobnie z obsługą hamulców.
Tak czy inaczej myślę, że Arduino (a w konsekwencji projekty przenoszone na ATmegę) mogłoby rozwinąć możliwości pulpitów stosunkowo łatwo (sposób programowania) i przy niewielkich kosztach.