Polskie prawo mówi: Nieznajomość prawa nie zwalnia od konsekwencji.
To jest przykład niedojrzałości. Jeśli chcesz od kogokolwiek wyciągać konsekwencje prawne to ciąży na tobie obowiązek zaznajomienia z danym prawem wszystkich tych, od których chcesz wyciągać konsekwencje za złamanie tego prawa.
Nie widzę związku pomiędzy tym co napisał _MK_EU7, a tym wywodem hejnala.
Czym innym jest nieznajomość prawa i jego przestrzeganie, a czym innym jest dowiedzenie się, że to prawo się złamało i nie ma tutaj znaczenia dla tego zdania:
Nieznajomość prawa nie zwalnia od konsekwencji
od kogo łamiący się dowie.
To jest wtórna sprawa.
Ponadto ja uważam tak:
Trzeba rozgraniczyć 2 rzeczy: prawo karne, prawo cywilne
Jeśli chodzi o prawo karne, to:
Mogę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i opisać bardziej lub mniej prawniczym językiem. Od prokuratora będzie zależało, co się będzie z tym dalej działo.
Jeśli dojdzie do wniosku, iż są znamiona przestępstwa, to uruchomiony zostaje aparat panśtwowy i osoba poszkodowana już nic bezpośrednio osobie podejrzanej nie musi zaznajamiać z prawem, wobec której, chcę wyciągać konsekwencje za złamanie tego prawa.
Osoba dokonująca przestępstwa dowiaduje się o co jest podejrzana, ale nie bezspośrednio od strony poszkodowanej.
Natomiast jeśli chodzi o wytoczenie sprawy cywilnej, być może coś w tym jest, co pisał hejnal, ale tutaj, się nie będę wypowiadał, bo na ten temat nie mam zielonego pojęcia.
I jeszcze kwestia pod co podlega takie łamanie praw autorskich.