Z tą "sztywnością" to też bywa różnie. Generalnie istnieją dwie możliwości rozliczania się z pociągów pomiędzy PLK a przewoźnikami: wzajemne rozliczanie się z jakości (ten sposób wybrało PKP Cargo) polegające na tym, że jeśli pociąg Cargo jest uruchomiony planowo (bądź przed planem), to jest objęty tzw. "jakością" (ci, co mają podgląd do SEPE wiedzą o co chodzi) i jeśli zdarzyło by się, że z winy PLK taki pociąg będzie opóźniony, wówczas PLK płaci Cargo kary umowne za każdą minutę opóźnienia. Oczywiście działa to w dwie strony. Jakości nie podlegają pociągi katalogowe oraz TKM-y.
Drugi sposób (z tego co się orientuję wybrany przez wszystkich prywatnych przewoźników) to nie rozliczanie się jakościowe pomiędzy PLK a przewoźnikami. Czyli krótko mówiąc jeśli uruchomimy pociąg z opóźnieniem nie płacimy kar umownych do PLK, ale też jeśli PLK "postawi" nasz pociąg nie możemy mieć o to pretensji.
@mechatronik, jeśli chodzi zaś o defekty, to inaczej sprawa się ma jeśli defekt nastąpił na szlaku, a inaczej jeśli w stacji. Jeśli defekt jest na szlaku, wówczas tak naprawdę o wszystkim decyduje dyżurny odcinkowy, gdzie ma prawo nawet bez naszej wiedzy i zgody odpiąć lokomotywę od pociągu znajdującego się najbliżej tego zdefektowanego (bez znaczenia czy to Cargo czy jakikolwiek inny przewoźnik) celem usunięcia utrudnień eksploatacyjnych. Później przewoźnik, który usuwał owe utrudnienia (czyli np. ściągał skład ze szlaku) wystawia fakturę przewoźnikowi, który zdefektował. Cała procedura dotyczy ściągnięcia pociągu do najbliższej stacji. Jeśli defekt nastąpi w stacji (a żadne tory nie są zablokowane), wówczas ta procedura nie obowiązuje i tak naprawdę wszystko trwa znacznie dłużej.