porównywanie tych źródeł światła jest bzdurą
No to skoro tak, to ja napiszę tezę nie udawadniając jej, żeś sam jest bzdura :)
Nie gniewaj, się, ale nie lubię jeśli ktoś pisze, iż jest coś bzdurą, a nie napisze dlaczego.
Masz problem, bo nie przyjmujesz do wiadomości że ktoś może coś wiedzieć
Nie mam z tym problemu, żadnego, tylko forum jest od tego, aby m.in. różne punkty widzenia się ścierały. Ja nie mam monopolu na więdzę (chyba w przeciwnieństwie do Ciebie, bo się od razu unosisz jak conajmniej profesor).
Przedstawiasz jakiś argument i jeśli wydaje mi się, iż jest nieprawdziwy, podaję kontragrument (o którym jestem przekonany, iż jest prawdziwy, dopóki, ktoś mi nie udowodni, iż mój jest fałszywy- wtedy zmieniam zdanie, ale nie na zasadzie, iż piszę bzdury- bo to nie jest żaden argument).
Jeszcze o żarówce z żyrandola np. o mocy 500W (albo dajmy 1000 W) w małym pokoju z powodzeniem zastąpi mi lampę błyskową, więc mogę porównać oba te źródła światła i taka żarówka może zastąpić mi lampę.
Zapewniam Cię, iż żarówka z żyrandola i lampa byłskowa ma to samo zadanie, czyli oświetlać otoczenie, z tym, iż do fotografii o wiele bardziej praktyczna jest owa lampa błyskowa.
Natomiast moja wyobraźnia nie sięga tak daleko, aby wyobrazić sobie co byłoby, gdyby stopniowo zwiększać moc lampy błyskowej robiąc zdjęcia w kabinie loka i ją zwiększać np. aż do wartości 1000 zwykłych lamp błyskowych (np. poprzez synchronizację wielu lamp) i patrzeć jakie to przyniosło efekty. Domyśłam się, iż do pewnego momentu zdjęcia będą wychodziły coraz jaśniejsze, czyli coraz bardziej udane, a od pewnego momentu nastąpi przegięcie i zdjęcia będą prześwietlone lub przejaskrawione światłem z lampy.
Pomijam tutaj zjawiska refleksów do oceny jakości zdjęcia.
Wyrwane z kontekstu, więc zostawię bez komentarza
Może i wyrwane, ale moc ma znaczenie i stąd ma dyskusja.
Wiem, co chciałeś przekazać, iż z punktu widzenia praktycznego (taka sytacja o której rozmawiamy- czyli lok+kabina+lampa) zwiększnie mocy lampy może nic nie dać, gdyż moc zastosowanej lampy jest wystarczająca do tego, aby film został dobrze naświetlony. Nie wyklucza to natomiast, iż jeżeli oświetlimy ową kabinę silniejszym światłem (byle nie zasilnym), to jakość zdjęcia będzie lepsza np. 2 lub 3 krotnie silniej niż pojedyncza lampa. Jeśli nawet okazałoby się, iż zdjęcia wtedy są prześwietlone, to też jest dowód na to, iż moc ma znaczenie. Reasumując moc lampy musi być odpowiednio dobrana do powierzchni, rodzaju filmu itd. :)
Co do mocy błysku, zwracam honor, wygooglałem trochę i rzeczywiście pojęcie to występuje i reguluje się czasem. Choć z tą mocą na jednym z forum też sobie nie mogli poradzić:
http://www.aparatycyfrowe.net.pl/index.php?s=3bb8479dd21b9a49877bf8906f4cc721&showtopic=538&pid=1605&st=0&#entry1605I w sumie post faktum wysłania mojego posta o rozważaniach mocy i energii, też nabrałem sam wątpliwości. Ale to nie na moją głowę, zapętliłem się w myślach :), bo zacząlem rozmyślać nad mocą lampy, mocą błysku, mocą odkurzacza, czasem, energią, natężeniem prądu, napięciem, luksami i się zapętliłem :)
PS
Jeśli nawet jakiś błąd w myśleniu popełniłem, to proszę obal to na zasadzie, mylisz się w tym punkcie myślenia, dlatego bo... a nie od razu, że piszę bzdury.
Nie twierdzę, iż jestem nieomylny.
Jestem zdania, iż zawsze warto jednak swój pogląd i wiedzę weryfikować.
Na pewno masz Krzysiek doświadczenie w fotografii, tego nie neguję i sam niejednoktrotnie byłem pod wrażeniem twoich ocen fotek, iż np. tu coś źle czy tam cos niedopracowane, a dla mnie było ok :), ale ja laik jestem, dostrzegasz pewne niuanse, które mi są nieznane.
Tylko pytanie, czy ja zawsze wtedy muszę się z Tobą zgadzać, jeśli poruszamy tematy foto? Nawet jeśli się mylę, można to powiedzieć inaczej niż bzdury, brednie itp.