Dzisiejsza młodzież...
Od niejednego takiego 'synka' można się nasłuchać tak, że uszy puchną a przy odrobinie szczęścia i po ryju się dostanie.
Takie czasy.
Robią to na własną odpowiedzialność.
Nawet 1500 wypadków w jednym miejscu nie sprawi, ze wszyscy będą myśleć.
Po co stać? Frajerzy stoją.
I frajerzy potem giną.