@wołodyjowskiIC. Mam wrażenie, że czytane teksty kompletnie nie rozumiesz. Również nie rozumiesz drabiny decyzyjnej i podstaw na których te decyzje są podejmowane. Dokonujesz oceny na podstawie bardzo uproszczonego zrozumienia tematu, stawiasz tylko tezę, że stare jest dobre. Stawiasz tezę także, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Tylko, że to za mało. Wady klocków żeliwnych były wymienione w tekstach, które podałem Prócz hałasu latem wywołują pożary łąk i lasów. Największy, to Kuźnia Raciborska. Na ten temat poszukaj sobie w sieci, bo ja nie czuje obowiązku uświadamiania.
Maszynista jest od prowadzenia pociągu, taki jaki jest. Nie wydaje opinii jakie wkładki (a także inne elementy składu) są dobre lub złe. Ma objąć w pełni sprawny skład i tyle. Nie ma także możliwości, aby maszynista wydał orzeczenie, czy konkretny element jest 100% bezpieczny. Nie ma do tego odpowiednich narzędzi, nie przeprowadza badań, a pojazd którym się porusza co rusz jest inny. Na jakiej podstawie miałby wydać wiążącą opinię? Owszem, można przyjąć odczucia (te u maszynisty będą subiektywne) jako punkt wyjścia do dalszych badań.
Najważniejsze jest to, że są zgłoszenia o incydentach i one będą zapewne wykorzystane w dalszym udoskonaleniu wkładek. Zresztą jak wszystko inne w życiu.
Najważniejsze: Gdyby wkładki kompozytowe były tak złe, jak chcesz to namalować, top mieli byśmy wysyp wypadków już od wielu lat, jakoś tego nie ma.
Gdybyś miał świadomość, ile elementów samolotów samolotów rejsowych może być wadliwych (przykładowo właśnie w niskiej temperaturze), to gwarantuje, nie wsiadłbyś do samolotu nawet lecą na krótkiej linii Warszawa Gdańsk. Większy ból mam wsiadając do pociągu, czy jakiś idiota kierowca nie będzie chciał na ostatnią chwilę przejechać przed składem (z wiadomym skutkiem), lub jakiś samobójca nie zechce właśnie się rzucić pod koła. Na forum są maszyniści, jakoś nie widzę z ich strony lamentów na wkładki kompozytowe.