Nie wiem czemu ludzie nie są w stanie pojąć że taka operacja nie mogła obejść się bez tego typu sytuacji.
Oczywiście, że nie może się obejść bez problemu skoro marszałek w dwa miesiące planuje powołać spółkę przewozową do obsługi WSZYSTKICH połączeń w województwie. Nie jestem wrogiem usamorządowiania przewozów kolejowych, ale do tego trzeba mieć choć trochę pojęcia nt. przewozów kolejowych (prościej - nie mogą tego robić DEBILE). Po kiego grzyba przeprowadza się taką operację skoro nie ma się ŻADNEGO zaplecza do jej obsłużenia - vide TRAXX-y, byki, wagony z IC, wagony z całego świata, kible z PR. Mnie tam to cieszy - Śląskie jest przecież najbardziej zadbanym, najbogatszym i ogólnie najfajniejszym województwem w Polsce, więc stać je na 5,3 MW mocy na 3 wagony, ew. 3 MW na jeden wagon. Kto bogatemu zabroni?
Jeśli by taka sytuacja miała trwać kilka tygodni to jest skandal, ale na razie jest to pierwszy dzień.
Spoko - IC niedługo zabiera wagoniki, więc będzie jeszcze śmieszniej.
Wszystko musi się dotrzeć, już pomijając problemy z taborem są przecież nowi pracownicy, nowe szlaki... Oczywiście ktoś zawalił - wg. władz spółki - dyspozytor. A same obiegi kolego są ustawione pod cały tabor, którego połowa stoi na grupie w Gliwicach, dlatego po 1 wagonie z bykiem pociągi jeżdżą. UTK w swoim stanowisku nie uziemiło tego taboru - no nie uziemiło, po prostu nie wydało dopuszczenia co w sumie jest tym samym.
Doczytaj ile wcześniej KŚ powinny się zgłosić do UTK z planami ściągania szrotu z połowy Europy do obsługi połączeń. W tajemnicy Ci powiem, że jest to trochę więcej niż tydzień.
Ja dziś przejechałem na i z uczelni i problemów nie było poza 10 min. opóźnieniem wynikającym z przepuszczania opóźniych pociągów PICu.
To dziwne, bo planowe pociągi ZAWSZE mają pierwszeństwo przed opóźnionymi. Z prostej zasady - wtedy PLK brałaby na siebie odpowiedzialność za opóźnienie wtórne.