Chciałem parę rzeczy sprostować. Borys napisał dobrze. Nastawia się nadmiarowy na określoną wartość. Przypuśćmy 600A. O ile na szeregowej możemy taką wartość osiągnąć, o tyle na równoległej w jednej gałęzi na pewno takiej nie osiągniemy, ponieważ w myśl I-go prawa Kirchoffa: algebraiczna wartość prądów w węźle równa jest zeru, tzn. jak na wejściu będzie 600A, to i na wyjściu będzie 600A, ale wewnątrz nasze kochane 600A podzieli się na 2 gałęzie po 300A :)
Jeżeli popełniłem błąd proszę o ponowne wysłanie mnie na zajęcia z elektrotechniki.
Generalnie nie odnoszę się, że nie wolno włączać wszystkich boków na równoległej. Jednakże informuję, że taka jazda przynosi więcej szkody, jak pożytku lokomotywie. Apropos szybkich rozruchów - instrukcja dla maszynisty przestrzega, przed zbyt dynamicznym rozruchem. Należy zawsze pamiętać, że swoim głupim postępowaniem można doprowadzić do śmierci kierownika pociągu bądź konduktora, którzy mogą nie zdążyć wejść do wagonów, bądź wypaść podczas obserwacji peronu. Rozruch powinien być płynny i nie powodować szarpnięć. Co do strat, to należy pamiętać o tym, że związane są one z zamianą energii elektrycznej w cieplną na rezystorach rozruchowych. Z ekonomicznego punktu widzenia, podczas rozruchu straty te są znikome w stosunku do poboru prądu przez silniki trakcyjne. A tak w ogóle, to więcej strat jest właśnie z tytułu brawurowego rozruchu, kiedy wartość natężenia prądu zamienia lokomotywę w smoka.