Nienawidzę "suszarek". Jak jeszcze na g***o mówiłem papu
, kuzyn mnie na Jawie 50 woził na baku. Kiedyś wsiadłem na Simsona s51, mały bajtel byłem, przepustnica na max, ja na plecy
, a on w krzaki. Później było mi dane uczyć się na motorowerową na s50. Jak wsiadłem na "suszarę"
, to czułem się jak na rowerku dziecięcym... Nienawidzę tego jednostajnego, równego, charakterystycznego "BZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ..." "suszarek". Jakbym miał wybierać stary dobry Simson\Jawa vs. jakiś najnowszy plastik, to nawet bym na plastika nie spojrzał. Na nich właśnie jest prawdzwa jazda, a nie wsiadasz na suszarę
, jak na stołek w barze, manetka do oporu, stopery w uszy, żeby nie słyszeć silnika i jazda... Nawet biegów nie ma... Ja całkowicie poleciłbym właśnie klasyki
, a nie japończyki.
Niektórzy mówią, że lepszy nowy "Chińczyk", niż inne dwudziestoletnie motorowery polskie czy niemieckie.
Jezu... uśmiałem się do łez... To pewnie jakieś młodziaki z gimnazjum (bez urazy)? Pewnie jakbym powiedział, że słucham Dżemu z płyt winylowych i jeżdżę 20 letnim Fordem Sierrą
, którego mam kłopot po deszczu okiełznać (RWD)
, to by mnie za szatana uznali.
Stawiaj przecinki, ciebie się to też dotyczy. Jezu ci w tym nie pomoże.
RoziSą bardziej odpowiednie strony w internecie by odpowiedzieć na zadane w wątku pytanie. Cały wątek jako pusty skład, jedzie na bocznicę.
Krzysiek626