Raz jechałem osobowym z Wrocławia do Polanicy k. Kłodzka i czekaliśmy czasem po ponad 30 minut we Wrocławiu na jakiegoś pośpiecha (nie wiem konkretnie jakiego). Była też sytuacja, że jechałem osobowym z Kłodzka do Wrocławia, gdzie dalej miałem przesiadkę na drugi osobowy do Obornik Śląskich. Niestety staliśmy w Starczowie ponad 2 godziny bo przed nami zepsuł się byk, a akurat w tamtym miejscu jest 1 tor. Kierownik pociągu, którym jechałem (tak się akurat złożyło, że to mój znajomy) dzwonił gdzieś do Wrocławia, żeby poczekali i rzeczywiście stał we Wrocławiu i czekał.