Lepiej później niż wcale, jak to miało miejsca 5 maja 1997 roku w katastrofie w Reptowie (parę dni wcześniej też jechałem przez ten pechowy rozjazd). W moim przypadku jazda Barbakanem prawie zawsze oznaczała jakieś ciekawe (nie zawsze miłe) wspomnienia. Raz w Poznaniu zapalił się wagon, kolejnym razem w Choszcznie czekaliśmy na karetkę, później obrzucenie kamieniami pociągu przed Zabrzem itd.