Witam.A za co by go mieli oskarżyć? :] Co do rozpowszechniania to nagrania są jego...
Nie są jego, tylko tego kogo podsłuchał, czyli PKP;]
...bo to jego skaner...
To nie ma znaczenia, czy skaner jest jego, mój, czy Staszka Spodmosta.
...i jak chcę to możę rozpowszechniać, a nagrania są głównie potrzebne do symka ponieważ tego nam brakuje i dzięki tym nagraniom MaSzyna staje się bardziej realna pod względem panujących w niej klimatów, takich jakie są w rzeczywistości ;) A czym on szkodzi PKP, żę sobię nagrywa rozmowy?
Pozdrawiam.
Chcieć a móc to dwie różne sprawy. Podsłuchując (patrz przepisy o podsłuchiwaniu;]) przekaz radiowy to tak samo jak podsłuch telefonu, stanowi naruszenie przepisów o mediach elektronicznych, ochronie danych niejawnych, tajemnicy służbowej, tajemnicy firmowej, itp. Przez prawo jesteś w takiej sytuacji traktowany jak haker który podgląda twoje maile. Skaner możesz posiadać, tak samo jak możesz mieć anty-radar - zapakowany w pudełko. Sprawa ma się tylko o to, czy ktoś cię drapnie na gorącym uczynku (jak nie - masz farta). Natomiast upublicznianie nagrań z takich nasłuchów to jawne pchanie kija w mrowisko.
PKP może się przywalić, bo z takich rozmów wyraźnie wynika jaki jest faktyczny stan techniczny taboru, czym psujesz firmie image (chociaż nie wiem, czy im da się jeszcze zaskodzić;]).