Jest oryginalna z tego względu, że nie było i nie ma drugiej maszyny dwuczłownowej, która byłaby typowo pasażerską.
I ta też nie była typowo pasażerska! Zreszta jakby była to by do tej pory jeździła.
No nie do końca tak jest...
EP40-41: maszyna ta miała szanse powodzenia w przyszłości, ale jak już od dawna wiemy, powstawanie w przyszłości kolejnych EP40 (w sumie udanej konstrukcji) wiązało się bezpośrednio z utratą zamówień przez Pafawag Wrocław na niby nowoczesne EP09... Wówczas, 15-16 lat temu działały jeszcze zasady tzw. "znajomości dyrektorskich"...
Tak w ogóle wówczas PKP trochę zaniedbało ten projekt, bo okazało się, że w EP40-41 podczas jazd przy V 160 km/h w jednym z członów występują znaczne wibracje... Po niewczesie PKP się przyznały, że jeden z członów miał kiedyś wypadek... Sami widzicie, że to niepoważna sytuacja...!
Tak czy inaczej EP40 było OK z tym, że mechanicy narzekali na zbyt wolne nabieranie prędkości od 140 do 160. Lepiej przy tym wychodził tandem 2 x EP05. Problem w tym, że EP40 pracowała na prądzie rozruchu normalnym w granicach 465 A (i każde nieco przekroczenie powodowało "wywalenie nadmiarowego") natomiast EP05 miały podkręcony rozruch do 700 A i stąd ta różnica.
EP40-41 pracowała na PKP w okresie 02.10.1990 - 07.01.1993 z tym, że na samym początku pomimo przebudowania przekładni i przemalowania jej na kolor pomarańczowy nadal śmigała z oznaczeniem ET40 (widać na Olszynce brakowało literki "P" do podmiany...).
EP40 obsługiwała głównie (na zmianę z 2 x EP05) Ex Górnik oraz Ex Skarbek. Oficjalnie na próbach EP40-41 "poleciała" 176 km/h i tak jest w papierach. Prawda jest taka, że to było jak pamiętam 197 km/h.
Pomysł przebudowy "bombowców" na EP40 można porównać ze śmiałą decyzją modernizacji w latach 70-tych EU05 w celu dążenia do osiągnięcia dużych prędkości na PKP. Niestety nic za bardzo z tego nie wyszło z winy PKP - słabo się do tego przyłożyli w odróżnieniu od fachowców z ZNTK Gdańsk i CNTK Warszawa. Nie ma co ukrywać, że nawet gdyby "projekt EP40" doczekał się kilku przebudowanych egzemplarzy to dziś po latach były by to bardzo wysłużone maszyny i z pewnością nie było by teraz na szlakach dwóch rodzynków EP05!