Witam,
Dojeżdżam do Blachowni, na wjazdowym jest s1. Po chili przejeżdża sputnik+gagarin i dostaję s5. Jadę do następnego semafora i znowu czekam pod s1, opóźnienie rośnie, a parażerowie się denerwują :). Za chwilę z bocznicy rusza ET41 i po kilku minutach dostaję wreszcie pozwolenie na jazdę. Trochę to dziwne, że pociąg osobowy musi przepuszczać lokomotywę luzem. Ponadto zgodnie z przepiasami, można wypuśić na szlak poc. osobowy, dopiero gdy ET41 dojedzie do następnej stacji (do Gnaszyna). W tym momencie pada sugestia: czy nie lepiej by było, gdyby "wyzwalaczem eventów" był skład, który prowadzimy? Należałoby poprostu wstawić 2 km przed stacją event, który ustawia przelot przez stację. Teraz niepotrzebnie stoimy tak długo w Blachowni.
Poza tym, to trasa jest naprawdę świetna.