Czy ktoś z Kolegów zaspokoi moją ciekawość wyjaśnieniem następującego zjawiska:
Swego czasu dużo podróżowałem na trasie Szczecin-Koszalin. Na pewnym odcinku, bodajże za Stargardem, spod kół odzywał się dziwny, głośny dźwięk przypominający muczenie, huczenie, jednostajne wycie. Zmieniała się tylko głośność, tak jakby z podmuchami wiatru, łagodnie głośniej-ciszej. Po kilkunastu minutach zapadała kojąca cisza...
Domyślam się, że to było jakieś specyficzne uszkodzenie powierzchni tocznej szyn.
Co to było?