Ten link znam bo próbowałem tych metod. Niestety teraz bez dostępu do sieci zostaje mi dłuższa zabawa. Tak czy siak ulżyło mi, że pliki z tego co piszesz będą nieruszone. Do czasu uporania się z tym dziadostwem pozostaje jedynie telefon. Jutro idę do roboty, więc dopiero po niej rozejrzę się za jakimś usb i zacznę walczyć z tym problemem. No chyba, że kumpel znajdzie tego linuxa to zrobi się skanowanie i posprawdzamy co tam dokładnie jest namieszane.
Czy wierzycie w to, że w dzisiejszych czasach Policja będzie wysyłała wam e-maile?. Gdybyście się takimi obrzydliwymi rzeczami zajmowali, to w ciągu 5 minut mielibyście nalot i na 24.
Nikt czegoś takiego tutai nie napisał, więc nie rozumiem czemu nagle z tym wyskoczyłeś.
EDIT:
Trochę czasu upłynęło i niestety okazało się, że większość plików została zainfekowanych, zatem w związku z tym moja przygoda powoli dobiega końca. To czego się obawiałem stało się faktem. To co udało się uratować przekażę dalej by po raz kolejny nikt nie zarzucił mi tekstów typu 'skisło u Sawiego itp epitetów. Co będę w stanie dokończę sam w nieokreślonym dłuższym terminie.