- poprawka, zbiornik pantografow w EZT napelnia sie i traci powietrze tak, jak powinien
- poprawka(?) zbiornik glowny mozna napelnic takze poprzez przewod zasilajacy sprezarka umieszczona w innym czlonie
Działają.
- poprawka(?) w okreslaniu stanu dostepnego zasilania przewodami WN, chociaz rownie dobrze moglem tutaj cos zepsuc :P
Wydaje się działać dobrze.
- poprawka, w lokomotywach w ktorych pozycja pantografor kontrolowana jest przelacznikiem bistabilnym, pantografy podnosza sie samoczynnie po opadnieciu, jesli maja dostateczne cisnienie w zbiorniku pantografow
Z tym trochę przedobrzyłeś ;) Przy napełnianiu zbiornika pantografów po załączeniu baterii pantografy same się podnoszą od razu przy wzroście ciśnienia powyżej 0,35MPa w lokomotywach i 0,25MPa w EZT, mimo że podnoszenie nie jest załączone hebelkiem. Podnosić przy wzroście ciśnienia mają się tylko wtedy, kiedy wcześniej przełączy się hebelek na podnoszenie.
-- w przypadku utraty cisnienia w zbiorniku pantografow jako pierwszy uruchamia sie wylacznik cisnieniowy (ponizej 350 kpa dla wiekszosci pojazdow, 250 kpa dla EZT), wysylajac sygnal otwarcia wylacznika szybkiego w danym czlonie (lub calym EZT). Otwarcie nie nastapi jesli czlon otrzymuje dostateczne napiecie kablami WN
-- jesli cisnienie spadnie dalej, nieco ponizej progu bezpieczenstwa, pantografy opadaja uruchamiajac przekaznik zanikowo-napieciowy, ktory rowniez otwiera wylacznik szybki w danym czlonie (lub calym EZT) o ile nie ma doprowadzonego pradu kablami WN
Działa poza tym, że po wyłączeniu się WSa w jednym z członów, po przejściu do drugiego choć przetwornice pracują, da się jechać itd., to lampka WSa jest zgaszona. Trochę przeszkadza też tutaj jedna kombinacja od załączania i wyłączania WSa, bo przy próbie jego załączenia w członie, w którym nastąpiło wyłączenie, owszem załącza się, ale z kolei wyłącza się w drugim członie i tak można sobie przełączać na przemian w nieskończoność... Jedyne co można zrobić, to krótko nacisną "M", co spowoduje wyłączenie WSa i dopiero drugi raz przytrzymać wciśnięte "M", a wtedy załączy się w obu członach.
Ogólny wniosek jest taki, że już i tak jest bardzo dobrze i ciągle co raz to bardziej realistycznie, jeśli chodzi o uruchamianie lokomotyw, ale oprócz powyższego do zrobienia zostało jeszcze:
- możliwość załączania/wyłączania baterii tylko w członie/ukrotnionej lokomotywie, w której akurat się jest;
- zmniejszenie wydajności sprężarki pantografów do ok. 1/3 obecnej wydajności (ten parametr chyba akurat nie jest wyprowadzony do *.fiz jak w przypadku sprężarek głównych);
- niewyłączanie się sprężarki pantografów przy "podparciu jej stycznika" i wyjściu z przedziału maszynowego - teraz, kiedy wciśnie się [Shift]+[V], puści najpierw [Shift] i po tym puści [V] sprężarka dalej pracuje, co jest świetnym (choć przypuszczam zupełnie niezamierzonym) odwzorowaniem właśnie podparcia jej stycznika, ale niestety wyłącza się po opuszczeniu przedziału maszynowego;
- dodanie lampki sygnalizującej obecność wysokiego napięcia w drugim członie, żeby było wiadomo, kiedy jego pantografy zetknęły się z siecią i można w nim załączyć WS, przetwornice i sprężarki, aby szybciej dopompować powietrze do ZG;
- w lokomotywach dwuczłonowych odwrócone jest sterowanie pantografami w członie B - "P" podnosi/opuszcza tylne, a "O" przednie - powinno być odwrotnie;
- Edit: nadal brak synchronizacji w załączaniu i wyłączaniu sprężarek w ukrotnionych członach/lokomotywach, tzn. jeśli tylko sprężarka dostaje napięcie z przetwornicy, to ma pracować razem z innymi, a jeśli się wyłączają, to mają to robić wszystkie na raz (teraz kiedy napompuje się ciśnienie do ZG w jednym członie, a później uruchomi się drugi człon, to sprężarki w nim załączają się jeszcze na chwilkę).
Jak te rzeczy uda się zrobić, to ciężko o bardziej realistyczny proces uruchamiania bez odwzorowania obwodów i już nikt nie będzie mógł MaSzynie zarzucić, że uruchamianie jest mało realistyczne ;D A takie głosy się pojawiają przy okazji różnych porównań...