Wg mnie wystarczy poprawić w Maszynie kilka "drobiazgów" i tyle. Co do tego przełączania myszą - fajne, ale ma swoje minusy - jest wolne. Nie da się zrobić tego szybko. Używając klawiatury można bić kolejne (swoje) rekordy szybkości manewrów, myszą by się absolutnie nie dało (no chyba że ktoś ma małpią zręczność). Oczywiście najlepiej byłoby jakby były obie opcje.
W Maszynie bardzo podoba mi się sterowanie hamulcem na numerycznej. Jak się to ogarnie, to po prostu CZUĆ ten hamulec. Czuć różnice pomiędzy typami hamulców w różnych lokach i różną konfiguracją w tym samym typie.
Ale w sumie te rzeczy wyglądają faktycznie na drobiazgi łatwe do zrobienia. O wiele trudniej byłoby pewnie zrobić, żeby ludzie na peronach chodzili. Lub generalnie super wypasioną grafikę, gdzie każdy listek na drzewie jest indywidualnie poruszany przez wiatr, albo przynajmniej takie sprawia wrażenie.
Uczciwie mówiąc - troszkę jakby porównywać GIMP-a do PhotoShop-a. GIMP jest potężnym darmowym narzędziem, które z wtyczkami potrafi czasem nawet więcej niż PS, ale pewnych rzeczy nie przeskoczy bo nie przeskoczy, nawet za 10 czy 20 lat. Dlaczego? Kwestia ceny.
Osobiście żałuję, że Maszyna jest całkowicie bezpłatna. Pewnie podpadnę, ale mając swoje lata wiem trochę jak wygląda życie. Zdecydowana większość ludzi spędza zdecydowaną większość swojego czasu pracując i zarabiając. Nie dlatego, że lubią, głównie dlatego, że muszą. Większość ludzi nie ma szczególnych talentów czy umiejętności. Ich praca nie jest więc także szczególnie ciekawa. Przychodzą odwalić swoje, żeby potem w czasie wolnym (bardzo, bardzo krótkim w dorosłym życiu) porobić coś co się lubi.
Jest cholernie smutne, że ludzie z bezcenną wiedzą i umiejętnościami nie do końca świadomie poświęcają swoje życia (tak, ich lwią większość czasu, i to w ujęciu całej jego długości) pracy w jakimś korpo, jakimś nudnym i prawie nikomu niepotrzebnym przewalaniu cyferek z jednej tabelki do drugiej. Tymczasem na korzystanie z umiejętności i talentu, za które tysiące ludzi zapłaciliby ciężki hajc - nie ma czasu. Chociaż wiem, nawet będąc w grupie 30-40 wydaje się człowiekowi, że na pasję zawsze czas się znajdzie...
Cóż, jako programista z dość sporym doświadczeniem (w tym Open Source) mogę śmiało powiedzieć - nie ma szans. Żadnych. Za każdym razem pojawi się, delikatnie mówiąc - syndrom GIMP-a. Każdy soft staje się zbyt skomplikowany, żeby dało się go w ogóle rozwijać bez poświęcania co najmniej 8h dziennie przez kilku ludzi przez rok czy dwa. Baza kodowa staje się nie do ogarnięcia. A większy zespół nie ma szans żeby się zgrać. Różne ficzery odkłada się na później (bo za dużo roboty), a tak serio - nie da się. Bo jak nie da się zrobić czegoś na szybko "po godzinach" - to nie będzie cudów. Będą telefony, będzie rodzina, będą sprawy. Zawsze.
I to nie dotyczy tylko programowania. Taki sam los spotyka młodych ambitnych muzyków. Znam kilku zajebistych. Już dawno nie grają, bo praca dom, rodzina, dzieci. Głównie praca. Modderzy robiący dodatki do gier takich jak Fallout czy Stalker. Po zrobieniu dodatku, który mógł zawstydzić autorów gry - nic, cisza. O tych ludziach już więcej nie słychać. Pewnie zarabiają więcej. Pewnie kupują i remontują domy. Pewnie robią "poważne rzeczy". Smutne.
Inaczej może być tylko wtedy, gdy pasja JEST pracą. Szczególnie w IT.
Wg mnie da się z tego wyżyć. Owszem, nie jest łatwo, owszem, nie jest łatwo nawet postawić życie na jedną kartę. Owszem w Polsce nie mamy absolutnie tradycji realizacji komercyjnej swoich pasji. Z PRL-u została nam jakaś silna awersja do "komercji". Do zakładania firm państwo zniechęca u nas bardzo skutecznie. Plus nasi nie wierzą w siebie. Chorobliwa skromność towarzyszy nam od początku do końca życia. Cnota w tym kraju. "Że jak, że niby ja, że niby mój projekt?" Ludzie sobie myślą - kto za to zapłaci? Kto będzie chciał kupić MÓJ produkt? W domyśle, że "oczywiście się nie da". Trochę o sobie piszę też.
A, i młodzi często myślą, że "nie robią tego dla hajcu". Tak się da, dopóki do człowieka nie dotrze, że większość swojego życia i tak będzie robił dla hajcu. I to nie dla jakiś zbytków i luksusów, tylko po prostu przeżycia. Gdyby ludzie nie tworzyli rzeczy komercyjnie - większość najwspanialszych osiągnięć naszej kultury w ogóle by nie powstała. Nauka pewnie nie rozwinęłaby się, gdyby ludzie rozwijali ją tylko "po godzinach". Gry komputerowe by nie powstały. Nie powstałby wspomniany już PhotoShop i tysiące innych programów. Nie dlatego, że ktoś by tego nie potrafił zrobić, lub nie chciał wystarczająco bardzo. Wyłącznie dlatego - że tych wszystkich rzeczy NIE DA SIĘ zrobić po godzinach.
Każdy ma w życiu takie okresy, że faktycznie ma czas. Szczególnie w młodości. Do tego jeszcze jakiś szał, zarywanie nocek, robienie po 16-20 godzin dziennie. I nagle jest! Pojawia się v1.0 ;) I niesamowite plany na v2.0. Dziwnie się patrzy na te plany po latach.
Pan Christian Ghisler (autor Total Commander) to taki pan, którego pracą jest rozwijanie Total Commandera ;) Nie jest obrzydliwie bogatym celebrytą. Jest po prostu gościem, który ma pracę-pasję. Nie musi rozwijać swojego softu po godzinach. Po godzinach to pewnie ma czas na jogging, siłkę, wakacje. Normalne życie, tylko zamiast "chodzenia do roboty" ma dłubanie, które lubi. Zarabia na tym tyle, co by zarobił pewnie w korpo. Tak, wliczając piractwo.