Witaj.
Jeśli zależy Ci na tym, żeby mieć stabilny system i nie stawać tak często przed koniecznością martwienia się o kolejne, niedziałające rzeczy - zainstaluj któryś z następców NT - Windows 2000 albo Windows XP. Gwarantuję Ci, że jeśli będziesz takim w miarę "poprawnym" użytkownikiem, to system będzie Ci bardzo długo chodził bezawaryjnie.
Sam używam systemu Windows 2000 i na razie nie zamieniłbym go na żaden inny. Nie dlatego, że jako jego użytkownik jestem przekonany o jego wyższości nad innymi systemami, lecz dlatego, że miałem już okazję pracować pod innymi i zawsze miałem różnorakie kłopoty (w sumie i teraz też je mam ;-).
Nie zamierzam Cię tutaj jednak przekonywać do tego, abyś teraz zainstalował na swoim komputerze Windows 2000. Doskonale znam ten ból, gdy nie możesz przeinstalować systemu, bo masz na dysku różne programy, których po reinstalacji mógłbyś już nie odzyskać.
Dlatego opowiem Ci, jak "walczę" ze swoim drugim komputerem, w którym mam również zainstalowany Windows 98 SE.
Jest to taki starutki lapciak z procesorem Celeron 366 MHz, pamięcią RAM o wielkości 192 MB, dyskiem 8 GB i kartą ATI RAGE PRO. Oczywiście taki sprzęt jest za słaby na Windows 2000 - sprawdziłem to doświadczalnie, kiedy zainstalowałem tam wszystko co mi jest potrzebne i... nie dało się na takim systemie pracować. Zainstalowałem więc tam Windows 98 SE.
Fakt faktem, ja również zdążyłem tam poinstalować różne rzeczy. Ten komputer jest taki "biedny" ;-), bo wszyscy traktują go jako taki śmietnik, do którego można wszystko wrzucać i wszystko instalować. Nawet mój Przyjaciel często przychodzi i instaluje tam różne programiki do obsługi telefonów komórkowych. Wreszcie, przyklejają się do systemu różne śmieci przywleczone z internetu - sam pewnie wiesz, jak to bywa: klikasz na jedną (niewłaściwą) stronę i nagle w systemie masz jakieś gówno, które Ci potem bardzo przeszkadza w pracy (tego, żeby nie klikać we wszystkie linki, które są pod ręką, chyba Ci mówic nie muszę ;-).
Jednak tamten system, wskutek moich przeprowadzanych co jakiś czas porządków - wciąż "żyje" i to całkiem nieźle.
Poświęcaj co pewien okres jakiś czas na gruntowny przegląd Twojego systemu. Niekiedy daje się to zrobić przy pomocy fachowych programów (różne Cleaner'y, AntiVirusy itp.), ale często jest to też grzebanie w "trybikach" Windowsa. Okresowe zaglądanie do rejestru, patrzenie do katalogu systemowego (ja wiem, że tam jest mnóstwo plików i nie znasz przeznaczenia ich wszystkich), defragmentacja dysku - wszystkie te czynności pozwolą Ci zachować jako taką "świeżość" systemu.
Oczywiście takie sprawy, jak grzebanie w rejestrze lub po katalogach systemowych polecam Ci tylko wówczas, jeśli czujesz się na siłach do tego, a także, gdy jesteś na tyle zaawansowany, że grzebiąc tam wiesz co robisz. Nie muszę chyba mówić, co się stanie z Twoim systemem, gdy zrobisz coś źle.
Ale i nie ma się czego bać, gdy dość znasz system i wiesz, gdzie można się poruszać i co zmieniać lub usuwać.
Pamiętaj np. o tym, że w katalogu systemowym ŻADEN plik zainstalowany przez legalną aplikację (w szególności Micros*ftu) nigdy nie ma ustawionych atrybutów typu "ukryty" czy "systemowy" - jeśli więc taki plik tam znajdziesz - od razu możesz podejrzewać, że jest to jakiś smieć. Inną już sprawą jest usuwanie takich śmieci - nie zawsze możesz to robić usuwając taki plik.
Inny przykład. Większość legalnie (tzn. pod kontrolą użytkownika) zainstalowanych aplikacji wrzuca sobie do katalogu systemowgo różne biblioteki DLL. I większość z tych bibliotek posiada takie coś jak wpis na temat wersji biblioteki. Kliknij prawym przyciskiem na takiej bibliotece i wybierz "Właściwości", jeśli wśród różnych zakładek w tym okienku dialogowym znajduje się taka o nazwie "Wersja", a na niej jest wszystko czytelnie i jasno wypisane, to znaczy, że akurat tego pliku obawiać się nie musisz. Wiedz, że KAŻDY plik DLL pochodzący od Micros*ftu ma wpis o wersji i to w takim języku, jaką wersję językową systemu masz zainstalowaną (np. po polsku).
Używaj też programików które są zamiennikami dla standardowego "Menedżera Zadań". Mam taki program Process Explorer, w którym (jak w Windows 2000, a nawet lepiej) mogę oglądać, co w tym momencie jest uruchomione na komputerze, a nawet z jakich bibliotek DLL programy te właśnie korzystają! Można tym programem nawet zabić dowolny proces (ang. process kill), który np. się zawiesił (normalnie, bez takiego programu, robisz to przez Ctrl+Alt+Del i próbę zakończenia procesu, który ma obok swojej nazwy wpisane "nie odpowiada" - i nie zawsze się to udaje). Szególnie przydatny ten program jest dla mnie, do wyszukiwania uruchomionych w systemie różnych syfów przywleczonych z internetu, których, z niewiadomych przyczyn mój program antywirusowy nie wykrył.
Miej "oko" na wszelkie rzeczy, które źle działają w Twoim systemie i czuwaj nad tym, żeby je od razu eliminować, by nie zakłócały Ci pracy. Polecam Ci używanie programu Total Commander - menedżer plików, który według mnie jest tak dobry, że z wielką chęcią wyłożyłem na niego 160 zł - uważam, że jest wart swej ceny. Oczywiście... do wszystkiego są cracki... ;-). Po za tym, miej gdzieś pod ręką płytkę CD-ROM z różnymi "toolsami" ułatwiającymi robienie porządków w systemie - nie mówię tu o tych wielkich, dobrze znanych "kombajnach", typu Norton Utilities, lecz o małych i często niewiele znanych programikach (jak np. ten Process Explorer), których nawet nie trzeba instalować, a uruchamiać można bezpośrednio z płyty. Bądź zawsze przygotowany na wszelkie awarie - pamiętaj: Bill nie śpi ;-).
Sorry, że Ci zrobiłem taki wielki wykład na ten temat. W zasadzie, milcząco założyłem, że masz nieduże w tym doświadczenie - zapewnie niesłusznie, choć tego nie wiem. Jednak chodziło mi o to, że "starego" systemu nie trzeba wcale spisywać na straty. Poświęcając trochę czasu można bowiem trochę go jeszcze "ożywić", dzięki czemu bez problemów będą Ci działać wymienione przez Ciebie aplikacje, takie jak Explorer, Outlook czy nawet Jet oraz MaSzyna. To, co Ci powyżej opowiedziałem - co jakiś czas sam robię.
Tak jak u mnie na wspomnianym laptopie (no, MaSzyny na nim nie uruchamiałem - za wolny sprzęt :-).
I tego Ci właśnie życzę na koniec swojego posta - abyś bez problemów używał swojego systemu, do czego Ty sam doprowadzisz.
Pozdrawiam Cię.