Zacznijmy od tego, że działania rządu są nakierowane wyłącznie na transport samochodowy. Dla kolei nie jest zrobione NIC pożytecznego - bo jaki wpływ będzie miało Pendolino? Nic nie zmieni, tylko kredyt będzie IC spłacało. Mają jeszcze 1,5 roku do wyborów - na pewno znowu spróbują rozwalić Przewozy Regionalne.
Poza tym jakieś przemyślane projekty???
Nowa ministra Bieńkowska (zwana nieprzypadkowo "Lady Botox"), czyli kolejna kobieta obok rzecznik rządu, ustawiona na medialnym świeczniku w celu "ocieplania wizerunku". Co z tego, że będzie robiła to samo co przez kilka poprzednich lat - czyli wydawała grube miliardy na drogi asfaltowe.
Na kolej w perspektywie 2014-20 jest 15 Miliardów złotych. PÓŁ YGREKA według kosztorysu z 2011 roku. Ale ważniejsze są jakieś tam łącznice w trudnych terenach, czy miraże linii Modlin-Płock. Bo po co zacząć strategiczną, przyszłościową inwestycję - zrobimy protezę za Łowicz i będziemy do 2050 jeździć co najwyżej 200 km/h po CMK.
To wygląda jakby działało lobby drogowe, ale ten tragiczny rząd koncentruje się na maksymalizowaniu zysków, a przemysł samochodowy - miliony aut osobowych, jeszcze większe opłaty i podatki dla TIR-ów - przynosi w porównaniu z utrzymywaniem kolei góry złota.
Jakie będą tego konsekwencje - co najmniej złe. Jak wszystko po tylu latach rządów PO. W 2013 zaczęły im spadać słupki sondaży - od razu nerwowe wymiany ministrów oraz tysiące nowych obietnic. Po 6 latach ciągle znajdują się naiwniacy, którzy wierzą, że cokolwiek się spełni, słupki trochę podskoczyły.
Zastanawiam się tylko, jak będzie wyglądał kraj w 2015 - choćby jak będzie wyglądał polski rynek kolejowy.