Oczywiście, jest tak , jak pisze kol. mały (no, moze za wyjątkiem EN57, czy ET21). W uzupełnieniu mogę jeszcze dodać, że w zimie w okresie silniejszych mrozów, część maszynistów praktykuje wyłączanie wentylatorów oporów rozr. , ze względu na to, aby nieco podnieść temperaturę wewnątrz przedziału maszynowego i zminimalizować ryzyko zamarzania styczników o napędzie elektropneumatycznym (na EP09 nie jest możliwa jazda bez wentylatorów). Trzeba jednak wtedy pamietać, aby w miarę sprawnie przeprowadzać rozruchy i nie doprowadzić z kolei do przegrzania oporów.
Jeszcze parę słów apropos przetwornicy. Jak wiemy, oprócz ładowania baterii i zasilania urządzeń pokładowych napięciem 110 V , ma ona na celu jeszcze chłodzenia silników trakcyjnych. W związku z tym przepisy i dokumentacja techniczna lokomotyw zabrania jazdy z wyłączoną przetwornicą (nawet, gdy nastąpi jej uszkodzenie, trzeba wyłączyć odpwiednią grupę silników trakc.). Jednak, jak wiadomo życie często nie pokrywa się z przepisami, najważniejsze, aby wiedzieć , co, gdzie i kiedy można. Dlatego, nie ma się co dziwić, że często np. podczas manewrów luzem, kiedy prąd w obwodzie gł. jest w granicach kilkudziesięciu wolt, maszynista nie załącza często przetwornicy (silniki nawet nie zdążą się podgrzać). Nawet podczas jazdy z pociągiem , jeśli na chwilkę wyłączymy przetwornicę, też silnikom nic się nie stanie (zakładam, że są dobre baterie i powietrza jest pod dostatkiem). Bywają natomiast maszyniści, którzy aby było w kabinie cieplej i ciszej wyłączają przednią przetwornicę i nawet z 2000t na haku objeżdżają całą służbę i owszem, często im się to udaje, może dwóm, trzem następnym też , ale np. czwarty lub piąty juz będzie miał problemy z silnikami i maszyna na warsztat, bo długotrwała eksploatacja bez chłodzenia uszkodziła materiał izolacyjny w silnikach.