W pełni się z Tobą zgadzam, ale niestety przepisy są u nas takie, a nie inne. Znam sytuację, gdzie maszynista pozwolił prowadzić pomocnikowi po zdanym egzaminie ruchowym (sytuacja prawidłowa), ale bez potwierdzającego dokumentu. Kontroler nabazgrał w raporcie na mechanika o dopuszczeniu do prowadzenia osoby bez wymaganych uprawnień. Nie ma więc się co dziwić, że większość maszynistów woli siedzieć cały czas po prawej stronie, nie ze względu na to, że nie ufają umiejętnościom praktykantów, ale zwyczajnie nie chcą, żeby ktoś na nich później uprzejmie doniósł.
Co do licencji - obecnie jest to sucha teoria, jeździ się dopiero na świadectwie. Po zdanych egzaminach i jeździe kontrolnej młody maszynista może siadać w pojedynkę za nastawnik. Sytuacja dla mnie jest nieco przerażająca, ponieważ niekiedy praktyczny etap szkolenia trwał raptem pół roku, a następnie rzuca się młodziaków na głęboką wodę. A niestety muszę stwierdzić fakt, że znaczna część kandydatów wybrała ten zawód chyba z nudów, nie mając o kolei żadnego pojęcia, jako przykład podam jednego delikwenta na licencji, który po szkoleniu teoretycznym wsiadł na symulator EP09 i zapytał: "To ja mam tym kołem kręcić?". Po jednym dniu każdy z kursantów miał na koncie kilkanaście wirtualnych katastrof.