Czas leci, a parada już za nami. Z mojej strony było bardzo fajnie. Obsługa parowozu, konwojowanie go w drodze, smarowanie, praca na kanale oczystkowym, sprzątanie popielnika, a to wszystko oczywiście na Ty42-24. Również koledzy po fachu z innych organizacji i skansenów bardzo mili i gościnni. Pogoda dopisała, parowóz dał radę ostrym wzniesieniom, a uśmiech nie schodził z twarzy. W imieniu TOZK przepraszam wszystkich, którzy "okopceni" zostali podczas zawodów maszynistów. Na nasze usprawiedliwienie mogę powiedzieć jedynie tyle, że działanie to nie było zamierzone, lecz spowodowane "złapaniem" przez lokomotywę wody. Ci co nie byli niech żałują. Takie imprezy mają swoje wady, ale kiedy w grę wchodzi czynny parowóz, a w tym przypadku aż 7, to humor sam się poprawia. Na podsumowanie imprezy załączam zdjęcie, które wykonałem w piątek wieczorem, kiedy to przygotowywaliśmy parowóz do imprezy.
Pozdrowienia z resztką pary, przygasającej w Pyskowicach maszyny :)
Reg. obowiązki 2.
Proszę poprawić.
Benek