– Zabytkowy pociąg EW51 został zabrany z Olszynki Grochowskiej – zaalarmowali nas Czytelnicy. Kto za tym stoi? Okazuje się, że Muzeum Komunikacji – nowa, całkowicie prywatna inicjatywa. Muzeum powstaje przy stacji Warszawa Praga i już w przyszłym roku chce zaprosić odwiedzających.
To wielkie zaskoczenie – o powstającym Muzeum Komunikacji nie wiedział dotąd prawie nikt. Z drugiej strony, na kulturalnej mapie Warszawy brakuje dobrych miejsc, gdzie można zetknąć się z historią techniki. Muzeum Kolejnictwa nie może inwestować na terenach, które zajmuje w sporze z właścicielem, czyli PKP SA, a i Muzeum Techniki przegrywa rywalizację z nowoczesnymi atrakcjami Centrum Nauki Kopernik czy Muzeum Powstania Warszawskiego.
– Chcemy wypełnić tę lukę – mówi Jan Wieczorek, główny zawiadowca Muzeum Komunikacji. Projekt tworzy grupa miłośników z warszawskiej Pragi. Zawiązali fundację i działają, wkładając swój prywatny czas i pieniądze – Traktujemy to poważnie, jako nasze podstawowe zajęcie – deklarują. Zaznaczają, że nie jest to biznes, bo fundacja nie może zarabiać pieniędzy. – Chodzi o miłość do zabytków i o zachowanie części tego, co w Warszawie szybko znika – ostatnich ceglanych budynków przemysłowych i pewnej kultury technicznej – mówią.
Na koncie jest już pierwszy sukces – uratowanie budynku garażu drezyn Kolei Nadwiślańskiej z 1875 roku. Gdyby nie ich inicjatywa, budynek zostałby rozebrany przez Zakład Linii Kolejowych w Warszawie. Dosłownie na dwa tygodnie przed decyzją udało się nakłonić konserwatora zabytków do wpisania obiektu na listę, a PKP SA i PKP PLK wynajęły miłośnikom budynek i otaczający go teren. Społecznicy już remontują budynek, w którym znajdzie się główna ekspozycja, a także biura i magazyny Muzeum Komunikacji.
EW51 do renowacji
Na torach odstawczych stacji Warszawa Praga stoi już zabytkowy elektryczny zespół trakcyjny EW51 z 1936 roku. Należący do Muzeum Kolejnictwa pojazd stał dotąd na terenie bazy Kolei Mazowieckich w Olszynce Grochowskiej. Muzeum Kolejnictwa udało się go wypożyczyć. Prowadzi już rozmowy z Pesą na temat renowacji pojazdu.
To nie jedyny pojazd, który może się znajdzie się na terenie muzeum. Będą tu też drezyny WM5, czy WM6, lokomotywy SM30 czy SM03 – Prowadzimy rozmowy z PKP SA na temat parowozów – mówi Wieczorek. Jak zaznacza, istotą muzeum, mimo jego efektowności, nie będzie tabor.
„Nie chcemy robić konkurencji”
Dla miłośników, tworzących Muzeum Komunikacji, najważniejsza będzie infrastruktura – Odtworzymy tutaj cały niegdysiejszy system sterowania ruchem. Już mamy stuletnią zwrotnicę, zamontujemy też semafory kształtowe – opowiada Wieczorek. Muzeum ma być „dotykalskie” – Każdy będzie mógł przestawić rozjazd, czy nawet poprowadzić pociąg. Myślimy o specjalnych mini–kursach dla najmłodszych, na których nauczą się podstaw sterowania ruchem kolejowym i oczywiście dostaną odpowiednią pieczątką. Pomysłów jest masa – opowiada.
Muzeum jest otwarte na współpracę, jeśli chodzi o prezentację eksponatów gromadzonych przez prywatnych kolekcjonerów i organizacje. W tej chwili dogadywana jest współpraca z warszawskim Klubem Miłośników Komunikacji Miejskiej, Muzeum Kolejnictwa (które przekazało już wspomniane EW51), Tramwajami Warszawskimi, MZA, czy Kolejami Mazowieckimi. Udało się też uzyskać poparcie dzielnicy Targówek, na terenie której leży muzeum, czy wsparcie dużych firm z branży energetycznej.
Nowa inicjatywa kulturalna powstaje od półtora roku – Tyle czasu zajmuje załatwienie formalności, a końca jeszcze nie widać – wzdychają miłośnicy. Dlaczego dotąd o Muzeum było cicho? – Na razie po prostu nie ma się jeszcze czym chwalić. Najchętniej mówilibyśmy o Muzeum dopiero po otwarciu – mówi skromnie Wieczorek. Z powodu coraz większego zainteresowania Muzeum Komunikacji uruchomi jednak wkrótce stronę internetową i rozpocznie promocję. A kiedy start? – Mamy nadzieję zdążyć na przyszłoroczną Noc Muzeów. Czy się uda – zobaczymy – kończy Wieczorek.
Info:
http://www.rynek-kolejowy.pl/44969/_WWarszawie_powstaje_nowe_Muzeum_Komunikacji_.htm