No ja swoje zdanie opieram na bardzo konkretnych spostrzeżeniach, które poczyniłem wczoraj zastanawiając się co zrobiłem źle, bo wygląda to brzydko. Styk na linii obręcz-szyna odbywa się na bardzo niewielkiej powierzchni, więc trzeba patrzeć praktycznie równolegle do tej powierzchni, żeby dostrzec zjawisko lewitacji, a przenikanie obręczy przez szynę, przynajmniej u siebie, dostrzegam wyraźnie, jeśli oczywiście zwracam na to uwagę i przyglądam się, w poszukiwaniu tego zjawiska. Przepraszam, że nie mogę poszczycić się stuletnim doświadczeniem w zakresie oglądania takich rzeczy, ale jakoś mi to osobiście nie przeszkadza w patrzeniu.
Co do tego, że mi "wisi" i tego, że stwierdzam ten fakt publicznie, i tego, że tobie się to nie podoba, rujnuje to twój wewnętrzny spokój, psuje humor na cały tydzień, to sory. Choć w sumie też mi to wisi. Napisałem w tym poście wyraźnie dlaczego mi to wisi (bo zajmuję się torowiskiem, a nie taborem, ale obręcze akurat leżą na przecięciu tych dwóch rzeczy, więc się wkurzam - jak będę robił trakcję, to pewnie mnie będą wkurzać (co proszę?), ale to przed nami jeszcze), a tym bardziej mi to wisi, bo opisuję na forum problem, a ludzie zamiast stwierdzić, że ten problem w istocie jest, albo go nie ma, albo palcem pokazać gdzie szukać jego przyczyny, to mi mówią, że za dużo myślę. Sory, ale czuję się trochę jak w dużej firmie, w której Gierek wiecznie żywy, pokazuję palcem jakiś problem, mówię, że można to załatać, firma będzie miała regularne oszczędności, a koszty załatania zwrócą się w tydzień i w odpowiedzi słyszę, żebym się zajął swoją robotą, a nie innymi rzeczami. Pewnie, zamiast stwierdzić, że coś jest źle i wyciągnąć z tego odpowiedni wniosek, żeby w przyszłości uniknąć powtarzania błędu, lepiej jest powiedzieć, że ktoś za dużo pisze postów, a za mało robi (bo rzeczywiście autor tego stwierdzenia jest figurą opiniotwórczą w tym temacie, obserwuje mnie przez lunetę codziennie, podsłuchuje mi internet i w ogóle ma pełen wgląd w to, co robię, ile robię i jak robię).
I też nie zrozumcie mnie źle, ja zdaję sobie sprawę z tego, że jak ktoś zaczyna coś robić, uczy się tego, to nie wie wszystkiego, a gdyby stwierdził, że najpierw dowie się wszystkiego, a potem będzie robił model, tak żeby ten był w 100% poprawny (bo co jak co, ale tabor w symulatorze kolejowym wypadałoby odwzorować w 100%, z milimetrową precyzją), to pewnie nigdy by niczego nie zrobił, więc się zaczyna od tego co się zrobić umie, a potem, poszerzając zakres swojej wiedzy, robi się rzeczy coraz lepsze (pod względem zgodności z oryginałem), ale czasem na prawdę, zamiast się spinać i denerwować, że ktoś palcem pokazuje problem czy błąd, można spróbować popracować nad rozwiązaniem.
Tak samo jak się czegoś nie wie, to można zapytać (tak jak i ja czynię, choć jakoś ciągle za to obrywam po głowie).
Dorzucę Ci jeszcze parę punktów do kolekcji.
Rozi