Problemy z nowym taborem ?

[WojTTek]

Witam,
w ostatnim czasie pojawiło się bardzo dużo bardzo ciekawych modernizacji EZT a ostatnio także lokomotyw (EU07A). Newag i Pesa a także ZNLE produkują nowe pojazdy i tu nasuwa mi się pewne pytanie:
Jaki element pojazdu a w zasadzie układu napędowego jest najbardziej awaryjny w pojazdach z silnikami asynchronicznymi ?
Co jakiś czas słychać że nowy skład Pesy lub Newagu zatamował ruch bo coś się popsuło. Ciekawi mnie właśnie co jest najbardziej awaryjne w pojazdach polskiej produkcji z napędem asynchronicznym.

[AtapiCl]

Co jakiś czas słychać że nowy skład Pesy lub Newagu zatamował ruch bo coś się popsuło.

Bo nie istnieją urządzenia niezawodne, choć w przypadku produktów Pesy nabiera to głębszego znaczenia.

[kibeldriver]

Większość taboru wykazuje takową "chorobę wieku dziecięcego" i wcale nie ma co się temu dziwić. Sporo serii lokomotyw czy EZT jeżdżących dzisiaj od kilkunastu lat też w początkowej fazie eksploatacji wykazywało pewne awarie, po których usunięciu działają do dzisiejszego dnia bez większego zarzutu.

[WojTTek]

Interesują mnie właśnie tzw. choroby wieku dziecięcego. Interesuje mnie ten temat od strony elektrycznej - zawodowo :) Pytam bo może są na tym forum osoby które znają ten temat trochę głębiej, może ktoś wie co w nowym taborze jest zawodne czy aparatura czy wykonastwo czy "wyżyłowanie" byle jak najtaniej.
Inny problem to "sianie" wyższych harmonicznych i zakłóceń do sieci, podobno Dragon ZNLE Gliwice nieźle "sieje", gdzieś widziałem obszerne badania nt. zakłóceń pochodzących z Husarza, temat ciekawy zwłaszcza że nasi producenci nie mają większego doświadczenia w stosowaniu rozruchu impulsowego, dopiero ostatnie kilka lat to pojazdy z prawdziwego zdarzenia.

[Paczkuś]

Acatusy II w okolicach Tarnowa miały taki problem: Acatus jechał w stronę Sącza, a zaraz za nim wypuszczano towarowy. Często komputer wyrzucał błąd wahań napięcia i skład stawał. Sterownik poprawiono na "warunki polskie" i już problemu nie ma.

[mechatronik]

@WojTTek, Dragon owszem i sieje ale już mniej. Na początku jazd próbnych w Krakowie i jego okolicach robili pomiary emisji zakłóceń przez E6ACT. Siał na tyle dużo, że SBLka się wyłączała. Odnośnie wytworów PESY to miałem okazję zapoznać się ze stroną elektryczną ED59 oraz kilku szynobusów. Niestety ale z pobieżnych oględzin wynika, że w większości upchnięta jest tam tania chińska elektronika. Dodatkowym problemem produktów PESY jest to, że za wszelką cenę starają się skomplikować swoje konstrukcje pod względem elektrycznym. Jednym z najczęstszych problemów były ogólnie mało znaczące usterki. Niestety ale były one powiązane zależnościami z głównym sterownikiem i gdy wystąpiła nawet "pierdoła" pojazd był unieruchomiony. Można powiedzieć, że realizowane to wszystko było na bazie funkcji "AND" (&) - wystarczyło, że jeden drobny element przestał funkcjonować to cała reszta leciała. Jak by nie patrzeć rozwiniecie skrótu PESA - Pojazdy Eksperymentalne Są Awaryjne skądś się wzięło ;). Polska jest o tyle w złej sytuacji, że mieliśmy ogromny przestój i braki w konstruowaniu pojazdów szynowych. Muszę przyznać, że np Czeskie zakłady Skody produkowały już w latach 60tych dość dobre i jak na tamte czasy nowoczesne lokomotywy. Przykładem jest choćby lokomotywa E181/182. U nas to wygląda trochę inaczej. Niestety nie mamy też zbyt dużych tradycji w sterowaniu i zasilaniu silników trakcyjnych poprzez wykorzystanie falowników czy chopperów, co przekłada się początkowe problemy prototypów z takimi rozwiązaniami. W zasadzie przodującym producentem z ponad 23 letnim doświadczeniem w branży jest firma MEDCOM ale i oni od niedawna się uczą. Rozmawiałem z przedstawicielem MEDCOMu i powiedział w prost, że mimo doświadczenia firmy każda modernizacja lokomotywy to ogromne wyzwanie zawsze sprawiające spore problemy. Podobno bardzo ciężko jest się dostosować do polskich konstruktorów, którzy większość rzeczy chcą mieć "po swojemu" a nie tak jak byłoby lepiej i tak jak podpowiada doświadczenie. Ogólnie temat rzeka ;)

[Krzysiek626]

...wystarczyło, że jeden drobny element przestał funkcjonować to cała reszta leciała.

Wynika z tego zdania że drobna usterka powodowała lawinę awarii. Tak nie jest. Przykładowo drobną usterką było nie schowanie stopni wejściowych, po zamknięciu drzwi. Oczywiście oznacza to zablokowanie możliwości kontynuowania jazdy, ale wynika to stąd że projekt zakładał wysoki stopień bezpieczeństwa. Chodzi o to by podróż odbywały tylko pojazdy w 100% sprawne. Jak to w Polsce bywa projekty sobie i życie sobie. ED59 to właściwie prototyp na którym dopiero nabierano doświadczenia, dla Łodzi miało być ich więcej, a wyprodukowano 1 sztukę.

[mechatronik]

...wystarczyło, że jeden drobny element przestał funkcjonować to cała reszta leciała.

Wynika z tego zdania że drobna usterka powodowała lawinę awarii. Tak nie jest.

"Cała reszta leciała" oznaczało, że jeden mały element powodował wyłączenie innych ważnych układów (tak działa funkcja "AND"). Kolega kiedyś nie miał jazdy w ED74 bo wody w toalecie brakło… Okazało się, że ktoś nazbyt ambitny dorwał się do sterowników i wprowadził tyle zależności, że gdzieś to się skumulowało i EZT odmówił posłuszeństwa -tak być nie powinno. Podobnie jak problemy z ryglowaniem drzwi w WC. Tyle lat wszystko pięknie działało, to w nowszych rozwiązaniach aby jeszcze bardziej odciążyć ludzi, wprowadzano elektroniczne sterowanie drzwiami. Efekt był taki, że ktoś usiadł na tronie i w pewnym momencie drzwi się otwierały… W pewnych dziedzinach rewolucje nie są wskazane. Im mniej skomplikowany system tym mniejsze prawdopodobieństwo awarii a co za tym idzie większa niezawodność pojazdu. Problem jest tego rodzaju, że zamiast pomyśleć i zbudować coś lepiej tak żeby było bardziej trwałe i niezawodne wtrynia się 1000 czujników i 20 sterowników. Przypomina to trochę zabawę z czasów szkoły gdy dla zabawy budowało się układy sterowania EP, EH. Im bardziej skomplikowany tym lepiej. Jednak sprawdzało się to tylko w przypadku zabawy a nie poważnego zadania. Jeszcze za szkoły miałem wgląd w program do sterownika PLC jednego z nowszych (wtedy) EZTów. Z przykrością muszę stwierdzić, że ten co to programował, nie miał zbytniego pojęcia co robi i jak gdzieś mu brakowało sygnału na wejściu bramki to zamiast podciągnąć to pod "hi" czy "lo" podpinał się pod jakiś upatrzony czujnik. Efekt był taki, że jedna rzecz nie zadziałała to inne albo zaczynały działać nieprawidłowo albo w ogóle nie działały. Reasumując wysoki stopień bezpieczeństwa najczęściej jest wynikiem nieudolnego podejścia do problemu sterowania i rzeczy mało istotne (jak brak wody w WC) powodują skutki porównywalne z awarią głównych podzespołów.

[WojTTek]

Dzięki za odpowiedzi. Zaciekawiło mnie stwierdzenie chińska elektronika :)
Nawiązując jeszcze do tematu, lokomotywy i EZT z Newagu - SM42-12xx, 311D, 15D, 19WE, czy te pojazdy nie stwarzają większych problemów w eksploatacji, czy może ktoś pokusi się o porównanie PESy i NEWAGu pod względem jakości pojazdów i modernizacji.

[MaciejM]

Pokusiliśmy się nieco ponad pół roku temu :) http://eu07.pl/forum/index.php/topic,19190.0.html

[AtapiCl]

W kwestii EZT Newag produkuje zdecydowanie lepszy tabor i mniej awaryjny.

[Kozi]

A ile oni tego wyprodukowali?

[Krzysiek626]

W kwestii EZT Newag produkuje zdecydowanie lepszy tabor i mniej awaryjny.

W Łodzi są 3 AKMy, które spisują się tak sobie. Ostatnio jeden z nich zgubiłby silnik, czemu zapobiegła obudowa. To coś w środku rozleciało się. Druga z niespodzianek, to klimatyzacja pochodząca od dwóch różnych producentów. Ciekawostką jest że firma z której pochodzą silniki jest polską firmą w upadłości i nie ma żadnego doświadczenia w ich produkcji. Może fatalna opinia o produktach Pesy (Łódzkie składy to produkt z Mińska Mazowieckiego) wywodzi się z błędnej polityki kooperacyjnej. Podobno Łódź stara się o zakup sprzętu w Newagu.