Ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, że wpadł pod ten pociąg, zawsze był bardzo ostrożny. Nagrywał i fotografował tam wiele razy. Jeszcze w tym samym miejscu, w którym zginął przestrzegał mnie miesiąc temu, żebym nie stał zbyt blisko toru... Nie chcę tu pisać o relacjach świadków i podejrzeniach, poczekajmy, aż policja wyjaśni, jak rzeczywiście doszło do tego, miejmy nadzieję, nieszczęśliwego wypadku. Nie wiadomo też do końca, który to był pociąg, gdyż jego maszynista się nie zatrzymał (Kamil prawdopodobnie nie wpadł pod samą lokomotywę, a pod wagony). Data pogrzebu nadal nie jest znana (zapewne przedłuża się ze względu na czynności prokuratorskie).