Ej, to nie ma tak, że coś się robi samo. Albo że ktoś stoi obok i mówi, co po kolei zrobić. Żeby coś raz zrobić w miarę dobrze, trzeba kilkaset razy zrobić źle. Zwróćcie uwagę na numer wersji EXE. Jak zacząłem, to była bodajże wersja 31, wydałem dopiero wersję 71. Czyli w międzyczasie było około 40 wersji z błędami, nie mówiąc o tym, że aby udostępnić kolejną wersję do testowania, musiałem kilka razy sam odpalić u siebie. Obecnie jest wersja 213, co daje jakieś 180 wersji, uruchamianych przeze mnie w celach testowych co najmniej kilka tysięcy razy. Albo numer wersji Rainsted - obecnie 8542. Oznacza to, że mniej więcej tyle razy kompilowałem program. Jeśli jedna kompilacja zajmuje, powiedzmy, średnio 20 sekund, oznacza to, że samo oczekiwanie na skompilowanie kodu zajęło 2 dni mojego życia. Nie mówiąc już o czasie przeznaczonym na pisanie, ani rozmyślania nad tym, jak coś zrobić i w czym może być jakiś błąd.
A tu jakieś rozważania o otworach w aparacie, jakby nie można było do instrukcji zajrzeć, tylko jest pretekst do zaśmiecania forum pierdołami.