« Odpowiedź #10 dnia: 01 Lipca 2011, 18:12:19 »
Nie spotkałem się z czymś takim. Jeśli lokomotywa ma sprawny układ chłodzenia, to nie ma takiej potrzeby. Powinien on zapewnić możliwość odprowadzenia odpowiednich ilości ciepła, bez potrzeby zatrzymywania pracy. Poza tym jest jeszcze jedna rzecz — jeśli silnik chodzi, to może chodzić z rzadkimi przerwami. Najtrudniejsze jest odpalenie, choć i tak lokomotywy mają trochę łatwiej (grzanie płynów, pompowanie oleju).
No to akurat jest dość często spotykane ;). Układy chłodzenia w lokomotywach typu SM42, M62, TEM2,… są już dość mocno wyeksploatowane a części zamiennych często brakuje. Miałem kiedyś przypadek gdy jechałem gagarinem a on miał zaślepionych bodaj 7 segmentów chłodzących bo przeciekały… Druga sprawa. Nie wolno przerywać pracy silnika spalinowego w celu schłodzenia lokomotywy gdy osiągniemy już wysokie temperatury wody chłodzącej. Grozi to popękaniem tulei albo nawet pęknięciem bloku silnika. Gdy po dość intensywnej pracy pod obciążeniem zatrzymuje się silnik spalinowy, zatrzymują się także inne układy w tym układ chłodzenia. Woda znajdująca się wtedy w okolicy tulei w ułamku sekundy zaczyna wrzeć tworząc poduszki powietrzne. Wtedy może dojść do jej wyrzucenia. Wtedy popękanie odsłoniętych od czynnika chłodzącego tulei mamy jak w banku. Po pracy pociągowej gdy temperatury mamy stosunkowo wysokie (nie podaję konkretów bo to zależy od serii maszyny) należy "schłodzić maszynę" przez utrzymywanie silnika spalinowego na biegu jałowym. Na gagrinie np najpierw chłodzimy, a po schłodzeniu ponownie lekko podnosimy temperaturę o ok 10
oC (zależy jeszcze czy mamy wodę czy glikol w układzie. Na SPT trzeba przykładać sporą wagę do temperatur bo gdy przekroczymy maksymalną temperaturę wody chłodzącej a silnik pracuje pod dużym obciążeniem lokomotywa sama zruca obciążenie i wtedy mamy niemal pewne uszkodzenie silnika… Zimą jest lepiej bo chłodzenie mamy znacznie lepsze. Co do rozruchu silnika to jak podgrzewacz nie działa to jest kicha ale i na to są sposoby. Natomiast zimnego oleju lepiej nie pompować bo można spalić silnik pompy.
Gagariny (przynajmniej te niebieskie) mają normę 48 godzin PK + 10% w razie gdyby maszyna musiała pracować. Dla mnie to jest chory pomysł, bo stare miały 90 godzin PK.
Z tymi godzinami PK to jest różnie. Jak się przewoźnik uprze to może zrobić nawet PK co 12h… Z tym, że wtedy będzie z tego rozliczany. Typowo (na tych co ja jeżdżę) jest 60h +/-12h czyli od PK do PK max 72h. Niektórzy jeszcze przewoźnicy ustalili, że godziny lokomotywie naliczają się tylko wtedy gdy kręcą się koła. Czyli silnik pracuje, lokomotywa nie jeździ (np grzanie) to godzinki do PK nie lecą. Dla mnie to jest bzdura bo maszyny (silnik, sprężarka, itp) się zużywają i środki eksploatacyjne (oleje, smary,…) też. Ale co mi tam… Jak dbają tak mają… ;)
« Ostatnia zmiana: 02 Lipca 2011, 12:03:59 wysłana przez mechatronik »
Zapisane
Autoryzacja: M62, M62Ko, M62M, BR231, BR232, BR233 060DA, TEM2, S200, t448p, SM42, SM30, SM03, SA105, SA108, SA132, SA134
EU07 (4E, 303E), ET21 (3E/1, 3E/1M), ET22, 111Ed, E4MSU, ES64F4, E186, E189, E140, E181, E182, E183, ET40, EN57, EN57AKW, EN76