Oczywiście procedury znam. Ja nie jestem typowym mikolem latającym z aparatem od loka do loka, tylko pełnym odpowiedzialności i ostrożności człowiekiem, który co nieco na temat tych urządzeń wie. Myślisz, że dlaczego te zdjęcia są z tej perspektywy zrobione? Właśnie z zachowania ostrożności i przestrzegania procedur obowiązujących dla tych urządzeń.
Akurat co do chęci, to one też są potrzebne. Trzeba wiedzieć do kogo pójść, z kim rozmawiać i jak to załatwiać.
Co do samej lokomotywy, szafy były rozpieczętowane, ze względu na to, że była usterka właśnie szafy nr 1.