Nie jestem tego taki pewien, pracujesz/masz kogoś pracującego w PKP Intercity z rodziny? Wątpię, zaś ja mam i wiem jak jest - Wiedzą co robią, lecz nie mogą robić niczego wbrew woli zarządu/dyrekcji/przełożonych. No i naprawa wagonów trwa, do tego dochodzą koszty i to że wysyła się tylko po kilka wagonów co jakiś czas na NR/NG a nie setki.
Nie trzeba być reżyserem, aby zostać krytykiem filmowym.
Powiedz mi w takim razie, jak to jest, że za czasów, gdy pociągi pośpieszne należały do ówczesnej spółki PKP Przewozy Regionalne, składy te kursowały w zestawieniu 7/8 wagonów klasy 2 (to był wręcz standard na większości pociągów nawet w sezonie), a spółka nie miała problemów z rewizjami, a teraz PKP IC nie może sprostać temu samemu zadaniu? Ok, powiesz, że brak pieniędzy na rewizje. W takim razie ja odpowiadam, cięcia w siatce połączeń pośpiesznych (do grudnia 2008 roku na polskich torach kursowało 466 pociągów pośpiesznych, obecnie liczba ta wynosi ok. 300), cięcia w rewizjach wagonów, a nawet lokomotyw - gdzie są te pieniądze?
Fakt biurokracji zbyt dużo, lecz uwierz mi że to by były i tak za małe pieniądze, które muszą na to iść.
Mało? W skali roku są to ciężkie pieniądze. Nie znam struktury administracyjnej w PKP IC, ale oprę się na przykładzie Przewozów Regionalnych. Po co spółce Rada Nadzorcza? Po co spółce aż 15 oddziałów PR? Po co w każdym oddziale dyrektor, jego zastępca, naczelnicy i Bóg wie kto jeszcze? W końcu pytam, po co Przewozom Regionalnym związki zawodowe, które wcale nie walczą o dobro szeregowych pracowników, tylko o swoje własne stołki? Ci wszyscy, których wymieniłem biorą na prawdę ciężkie pieniądze, a efektów z tego nie ma żadnych. Dalej uważasz, że sumka byłaby mała? A może chcesz mi powiedzieć, że te wszystkie stanowiska są w PR-ach potrzebne? Jeśli tak, to zapraszam do województwa śląskiego. Przejedź się jakimś pociągiem w ciągu tygodnia z Gliwic do Katowic na godzinę 8 rano. Wtedy możemy szerzej porozmawiać na temat zbędnej administracji w tej spółce.
I to jest sedno sprawy. Mamy XXI wiek. Czy nikt nie pomyslal aby utworzyc komputerowa baze wagonow? System moglby - miedzy innymi - z odpowiednim wyprzedzeniem informowac, ze "za x dni uplynie data waznosci rewizji wagonu nr y".
Dokładnie. Niestety komórka odpowiadająca za rewizję taboru w PKP IC jest uśpiona. Bo inaczej nie można nazwać braku podjęcia jakichkolwiek działań w kwestii wagonów, aby nie dochodziło w grudniu i styczniu do dantejskich scen na dworcach kolejowych, gdzie ludzie całymi dziesiątkami zostawali na peronach.
Z rewizjami jest taka sprawa, że trwają one więcej czasu niż przegląd samochodu czy wykonanie badań. Dodatkowo przewoźników państwowych obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Stąd nawet przy zaplanowaniu, że robimy co roku przetarg na rewizje, mogą się pojawić opóźnienia — chociażby ze względu na protesty, unieważnienia itp.
I to jest kolejne sedno sprawy. Po pierwsze, rewizja wagonów trwa sporo czasu jak już zauważyłeś. Dlatego więc spółki kolejowe powinny przygotowywać się do wysłania taboru na rewizję z odpowiednim wyprzedzeniem. Nie wiem, trzy miesiące wcześniej? Pół roku wcześniej? Po drugie, idiotyczna ustawa o zamówieniach publicznych. Po cholerę to? Czy w Polsce na wszystko muszą być ogłaszane przetargi? Identyczny przykład jak z samochodem. Właściciele samochodów nie muszą ogłaszać przetargów, mogą sobie dobrowolnie wybrać SKP, która dokona przeglądu, dlaczego więc przewoźnicy kolejowi też tak nie mogą? Przecież to by znacznie przyśpieszyło rewizję taboru, bo o zbędnej biurokracji nie wspomnę. Jak dla mnie jest to chore.
To są właśnie dowody na to, że w Polsce należy zmienić nie tylko osoby piastujące główne stanowiska w spółkach, ale także wiele ustaw. A wręcz cały system zarządzania i finansowania koleją.