Na twoim miejscu, poszedłbym do pionu automatyki. Tam masz większe szanse na rozwój (warto być po studiach) bo można zostać diagnostą itp. Większa kasa, nie trzeba tyrać w świątki, piątki, niedziele ;)
Co do kursu na dyżurnego lub nastawniczego, to masz ok 3 miesięcy teorii, a potem robisz certyfikację na poszczególne rodzaje urządzeń (klucze, pędniowe, elektryczne itp). Czyli wędrujesz po nastawniach i się przyuczasz. Samemu jako ISDR się zostaje się na posterunku tak po roku, czasem dwóch latach.
Co do samej pracy... ;) Fajnie jest, bo się tego nie ma na co dzień, ale tak na prawdę się znudzi prędzej czy później i człowiek popada w rutynę. Co do przyjęć na PLK, to faktycznie się "nie ogłaszają". Podobnie było z przyjęciami w Krakowie, poszukują automatyków, a nigdzie o tym nie piszą.