Czytając ten wątek, odnoszę wrażenie, że kolej jest kompletnie nie przygotowana do zimy... Nasz klimat ma to do siebie, że różnice między latem a zimą są znaczne i chociaż szczególnie śnieżnych i zimnych zim nie ma na ogół, to czasem potrafi ładnie przymrozić i przysypać śniegiem. Nie jest to żadna nowość o czym wszyscy wiemy. Nowością nie jest również oblodzenie sieci, łamiące się drzewa pod wpływem ciężaru śniegu, zrywające przy okazji sieć i inne wymienione w tym wątku czynniki. Wiadomo, na niektóre rzeczy nie ma się wpływu, ale co z resztą ? Czy to jest tylko i wyłącznie wina braku pieniędzy ?
Kolejną rzeczą, która mnie ciekawi to jest gospodarowanie taborem. Dla czego do tych wszystkich pociągów, do których zdecydowano się doczepić spalinówki, doczepiano SM42, SM48 i ST43 ? Nie wiem jak wygląda sytuacja SU45, ale sporo SU46 w czasie gdy są najbardziej potrzebne do większych pociągów pasażerskich (przecież z myślą o takich pociągach powstały), jeżdżą z 2 lub 3 wagonami albo co gorsza w ruchu towarowym gdzie mogą je zastąpić inne lokomotywy (szczególnie na towarach). Więc moje pytanie, co stoi na przeszkodzie oddelegować kilkanaście SU45 i SU42 oraz kilka SU46 tam gdzie się przydadzą na czas w którym wiadomo, że będą utrudnienia ?