Troszkę spóźniona relacja ze Zlotu ;-)
Zlot odbył się tak, jak planowaliśmy, czyli w dniach 16-17 lipca (czwartek i piątek). Już w czwartek w Drawnie pojawili się pierwsi goście, czyli
@Mateu, @ZiomalCl i
@|andy|. Po rozpakowaniu się wybraliśmy się na przejażdżkę drezyną DR08 na most na rzece Drawie. Nie obyło się bez przystanków po drodze w celu "odpoczynku", bo DR08 jest ciężka do jazdy :-> Po powrocie postanowilismy przed snem zjeść coś sensownego i tak powstał pomysł zrobienia grilla. Po krótkiej biesiadzie, lekko zakrapianej złocistym napojem, uczestnicy udali się na swoje miejsca odpoczynku ;]
Kolejny dzień zlotu rozpoczął się obiecująco, pogoda dopisywała, słońce ładnie świeciło, więc wyciągnelismy z bazy naszego Drezylucha oraz drezynę reczną DR03, aby sformować skład pociągu drezynowego, którym udaliśmy się w kierunku Dębska Pomorskiego. Jazda szła gładko, do momentu wjazdu w wykop przed Sieniawą Drawieńską, gdzie na torach leży dużo krzewów z jeżynami. Aby kaszlak się nie ślizgał, trzeba było sypać trochę piachu na szyny, wtedy przyczepność rosła i można było swobodnie jechać dalej :-) Krótki postój w peronie przystanku Sieniawa Drawieńska i jedziemy dalej. Tor na odcinku do Dębska cały czas przechodzi przez tereny leśne, tuż przy torach rośnie mnóstwo sosen (wcześniej rosły także na torach, lecz zostały usunięte ;-) ). Mijamy skrzyżowanie z drogą lokalną Choszczno - Kalisz Pomorski, gdzie spotykamy się z entuzjazmem kierowców, posłusznie czekających przed przejazdem, aż przejedzie przed nimi... maluch na torach. Widzieć ich minę w tym momencie - bezcenne :-) Jeszcze tylko łuk, potem prosta z górki, drugi łuk kawałek prostej i koniec jazdy. Dojechalismy do ubytku - dwóch wyciętych rozjazdów w rejonie dawnej ładowni przy żwirowni w Dębsku Pomorskim. Dalej nie pojedziemy. Podczas odpoczynku zapronowałem, by zrobić kilka fotostopów/najazdów na powrocie. Pierwsze miejsce, gdzie zrobiliśmy fotostop, znajdowało się około 400 metrów przed ubytkiem. Mateu i Andy wdrapali się na ambonę myśliwską, skąd polowali na jadącego Drezylucha i tak powstał ten film
.
Po wykonaniu zdjęć i filmów zaczeliśmy cofać nasz skład w kierunku najbliższego przejazdu, aby obrócić pojazd trakcyjny i przeformować skład. Po drodze spotkała nas jeszcze "miła" przygoda w postaci kawałków drutu teletechnicznego, który wkręcił się w oś drezyny DR03. Dojechaliśmy do przejazdu, gdzie obróciliśmy drezylucha. Po obrocie, dolewka paliwa, chwila oddechu i za "nastawnik" siada Andy ;] W czasie powrotu do Drawna doszło jeszcze do małego wykolejenia tuż za przystankiem w Sieniawie, kiedy to, rozpędzając się po minięciu przejazdu, zauważyłem w lusterku wstecznym, że Andy i Ziomal, próbują uczyć się latać na drezynie, po czym zlecieli razem z drezynką z szyn ;] Okazało się, że element - ze zdemontowanego na czas jazdy jako "doczepa" - napędu opadł (urwał się drucik, na którym go podwiesiłem), po czym zahaczył o podkład i drezynka przeskoczyła po nim jak w skoku o tyczce. Na stacji w Drawnie zostawiliśmy Mateu i Andy'ego, którzy pojechali po następnych gości, a ja i ZiomalCl, pojechaliśmy z turystami na most na Drawie. I tu kolejny "zonk" - wsteczny nie wchodzi. Okazało się, że podczas jazdy po krzakach, połamał się tzw. "lizak" (ci, co znają się na mechanice i kaszlakach, wiedzą, o co chodzi dokładnie) czyli element układu wybierania biegów, co sprawiło, że biegi 2, 4 i wsteczny przestały wchodzić. I w ten sposób wyrabialismy sobie z Ziomalem mięśnie, pchając kaszlaka z doczepą i turystami na pokładzie około 1,5km do stacji ;] Około godziny 16 do Drawna przyjechali kolejni uczestnicy Zlotu, czyli
@EU07-483,
@Lukasy i
@unkel (dwaj ostatni, bardziej znani w kręgach fotografików kolejowych niz maszyny;] ). Zrobiliśmy zakupy, pojechaliśmy nad jeziorko (taa, kto pojechał, to pojechał ;] ) i pomimo wcześniejszych ustaleń, że nie będziemy jeździć juz drezyluchem tylko drezyną DR08, postanowiliśmy, że jednak pojedziemy w kierunku mostu na Drawie... maluchem. Mateu powiedział, że jakby co to na powrocie będzie pchał. Jednak za mostem, mamy już całkiem spory kawałek oczyszczony, do przejazdu na drodze leśnej, gdzie kaszlaka można byłoby obrócić. Ale żeby tam dojechać, trzeba było najpierw oczyścić tor z pieńków, pozostałych po ścięciu sosenek, a które to mogłyby uszkodzić elementy podwozia i miskę olejową silnika. Chłopakom nie chciało się pchać kaszlaka 1,5km, więc ostro wzięli się za oczyszczanie toru, by obrócić kaszlaka. Trzeba przyznać, że jak na ekipę bez żadnych narzędzi, mającą tylko jedną sztukę płozy hamulcowej oraz kilka par rękawiczek, oczyszczanie poszło bardzo sprawnie i po krótkim czasie byliśmy już na przejeździe, gdzie obróciliśmy malucha. Na powrocie jeszcze kilka zdjęć, za nastawnik usiadł Mateu i zmęczona ekipa udała się przy zachodzie słońca, ku stacji Drawno. Na stacji zrobiliśmy zdjęcie grupowe, następnie zamknęliśmy drezyny i pojechaliśmy nad jezioro, by się trochę odświeżyć. Wieczorem jeszcze grill, dłuuuugie konwersacje na tematy maszynowo-kolejowe i spanie - ekipa następnego dnia o godzinie 7 miała być w Chojnicach na imprezie organizowanej przez Grodziską Kolej Drezynową. Uczestnicy obawiali się mocnej burzy, która miała przyjść w nocy, ale mieli szczęście i burza przyszła dopiero po ich wyjeździe z Drawna. Dużo szczęścia mieli @EU07-483 i @unkel, którzy spali w śpiworach pod gołym niebem ;]
Podsumowując, moim zdaniem impreza była udana. Te przygody, które przytrafiały się w czasie jazdy, na pewno dodawały "uroku" imprezie i długo będzie się je wspominać z uśmiechem na twarzy ;-) Dziękuję całej ekipie, za przbycie do Drawna, pomimo dosyć utrudnionego dojazdu. Mam nadzieję, że Wy także uważacie ten Zlot za udany ;-)
Poniżej w załącznikach, kilka fotek wykonanych przez uczestników Zlotu.